Darmowa komunikacja miejska. Czy takie rozwiązanie ma sens?

Czy w Polsce istnieje darmowa komunikacja miejska?

Dr Bartosz Mazur rozpoczął od podania przykładu Żor, w których wprowadzono darmową komunikację dla wszystkich. - Tam powstały nowe linie, które charakteryzowały się znacznie większą dostępnością aniżeli te dotychczasowe. Autobus praktycznie podjeżdża pod samą klatkę. Ale ta nowa jakość nie przebijała się. Podstawowym hasłem jest darmowość - zaznaczył. 

Gość audycji zwraca też uwagę na gminę Ornontowice zlokalizowaną w województwie śląskim. - Została uruchomiona darmowa komunikacja, dwa busy. Wchodzimy na stronę Urzędu Gminy i widzimy informację, że nie kursują w okresie ferii. Często ta darmowość przysłania nam aspekty jakościowe. Uważam, że to bardzo niebezpieczna ścieżka - przekonuje w rozmowie z Romanem Czejarkiem. 

Czy taniej znaczy lepiej?

Zdaniem dr Mazura powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie co chcemy osiągnąć stosując omawiane rozwiązania. - Głośnym europejskim przykładem jest Luksemburg, który wprowadził darmową komunikację w całym kraju. To było najbardziej zmotoryzowane miejsce w Unii Europejskiej. Według ostatniego raportu Stowarzyszenia Producentów Samochodów w tej chwili Luksemburg jest na drugim miejscu - zauważa gość Jedynki.

Dodaje, że władze Luksemburga próbowały poprzez swoje działania zachęcić społeczeństwo do korzystania z alternatywnych środków transportu. Innym podobnym przykładem jest Tallin w Estonii. - Co się okazuje? Ludzie chcą coraz lepiej, a nie coraz taniej. Ludzie decydują się na wybór takiego czy innego środka transportu przede wszystkim ze względu na parametry jakościowe - precyzuje. 

Wśród tych parametrów wymienia: punktualność, bezpieczeństwo i szybkość. 

YouTube/Miasto Kraków

Zobacz także:

W audycji również:

Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci? Gościem audycji był dr hab. Krzysztof Tymicki, z Zakładu Demografii Szkoły Głównej Handlowej.