Obsada stanowisk w UE. Szejna zdradził, kiedy możemy poznać szefa KE

Data publikacji: 20.06.2024 08:22

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2024 21:20

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

- Stanowiska w Unii Europejskiej rozdzielane są według uczciwej punktacji politycznej, która funkcjonuje w UE - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia wiceszef MSZ Andrzej Szejna, odnosząc się do obsady najważniejszych stanowisk po wyborach europejskich.

Decyzja dotycząca obsady stanowiska przewodniczącej Komisji Europejskiej rozstrzygnie się prawdopodobnie na pierwszym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego 16 lipca. Takie przekonanie wyraził wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie w Programie 1 Polskiego Radia.

Punktacja polityczna UE

Polityk przypomniał, że najważniejsze stanowiska w Unii Europejskiej - przewodniczącego Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady Europejskiej, przedstawiciela ds. wspólnej polityki zagranicznej i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego - rozdzielane są według klucza partyjnego pomiędzy największe europejskie ugrupowania.

- W zależności, jakie te rodziny polityczne - socjaliści, EPP, konserwatyści czy liberałowie - uzyskały wyniki, tak potem przypadają te stanowiska. To jest według uczciwej punktacji politycznej, która funkcjonuje w Unii Europejskiej - wyjaśniał wiceminister Andrzej Szejna.

- Nie dziwię się, że Radosław Sikorski decyduje się być dalej ministrem spraw zagranicznych, a nie jednym z wielu komisarzy, gdyż to jest dużo ważniejsza i bardziej zaszczytna funkcja - dodał wiceszef MSZ.

Do tej pory przywódcy "27" nie uzgodnili, kto stanie na czele Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i unijnej dyplomacji. Kandydatką centroprawicy jest Ursula von der Leyen, która ma być przewodniczącą Komisji na drugą kadencję. Centrolewica popiera byłego premiera Portugalii Antonio Costę na przewodniczącego Rady Europejskiej, a liberałowie premier Estonii Kaję Kallas na szefową unijnej dyplomacji.

Kto ambasadorem w USA?

Gość radiowej Jedynki mówił też o sprawie ambasadora w USA i aktualnych dyskusjach wokół niej. Kandydatem MSZ na to stanowisko jest były szef MON Bogdan Klich.

- To kandydatura, którą zgłosił minister Sikorski, zaakceptował pan premier, to kwestia czasu, czy prezydent ją zaakceptuje, czy nie. Pan prezydent wydaje się po wyborach bardziej skłonny do rozmowy, wierzę głęboko w zdolności negocjacyjne i umiejętność przekonywania min. Sikorskiego - ocenił Andrzej Szejna.