Tragedia w Warszawie. Ekspert wskazuje na braki u kierowców

Data publikacji: 14.08.2024 10:17
Ostatnia aktualizacja: 14.08.2024 10:50
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Przebieg wypadku na warszawskim Mokotowie sugeruje, że kierowca całkowicie utracił panowanie nad pojazdem - ocenił były policjant i instruktor techniki jazdy Piotr Leńczowski
Przebieg wypadku na warszawskim Mokotowie sugeruje, że kierowca całkowicie utracił panowanie nad pojazdem - ocenił były policjant i instruktor techniki jazdy Piotr Leńczowski, Autor - PAP/Leszek Szymański
- Polscy kierowcy spędzają zbyt mało czasu na szkoleniu techniki jazdy - uważa Marcin Koczyba z Polskiego Radia Kraków, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Gość Programu 1 Polskiego Radia mówił o tragicznym wypadku w Warszawie na ulicy Woronicza.

W wypadku zginęły dwie osoby, a osiem jest rannych, wśród nich małe dziecko. Do tragedii doszło we wtorek przed południem, na ulicy Woronicza w stolicy. Kierowca samochodu potrącił kobietę na pasach i zamiast wyhamowywać, zaczął skręcać na przystanek, taranując kolejne osoby.

- To wstrząsające wydarzenie. Rzadko się zdarza, żeby aż taka skala [wypadku] miała miejsce - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Marcin Koczyba. Odniósł się do zachowania kierowcy. - Skierował auto w bok. To jest dziwne, miał jechać prosto, to wynikało z toru jego jazdy - tłumaczył.

POSŁUCHAJ

06:47

Marcin Koczyba o wypadku w Warszawie i umiejętnościach kierowców (Jedynka/Sygnały dnia)

Zachowanie kierowców. "Wychodzi brak edukacji"

Koczyba przytoczył fragment swojej rozmowy z Piotrem Leńczowskim, instruktorem techniki jazdy i byłym policjantem. Specjalista ocenił, że przebieg zdarzenia wskazuje, iż prowadzący całkowicie utracił panowanie nad autem. - Mógł reagować, tylko tego nie robił. A nie robił, bo nie był wyuczony. Nie robi się takich rzeczy, takich ćwiczeń. A jeśli nawet ktoś je realizuje, to bardzo po łebkach. Problem jest z tym, że biorą górę odruchy i w stresie potrafimy nawet puścić kierownicę - powiedział.

Czytaj także:

Ekspert wskazał, że nierzadkie w trudnych sytuacjach są takie zachowania kierowców jak właśnie puszczenie kierownicy, podkurczenie nóg czy pomylenie pedałów gazu i hamulca.

Według Marcina Koczyby w takich sytuacjach "wychodzi brak edukacji". - Zbyt mało godzin poświęcamy na szkolenie techniczne i każdy z nas powinien o tym pamiętać i szkolić się najczęściej, jak to jest możliwe. Przynajmniej raz w roku przynajmniej dwie-trzy godziny na torze warto spędzić - mówił na antenie radiowej Jedynki.

Czytaj także:

Bezpieczeństwo na drodze. Warto pójść na tor szkoleniowy

Dziennikarz mówił też, że o porzuceniu projektu, który zakładał ćwiczenia na torach dla osób uczących się jazdy samochodem. Pojawiają się głosy, by wrócić do sprawy. Takie manewry mogą uświadomić kierowcy, że w przypadku nieprzewidzianej sytuacji kontrolowanie auta jest bardzo utrudnione.

Chodzi też o to, "żeby trochę się przestraszyć". - Dopinguję rządzących, żeby ten projekt wdrożyć jak najszybciej. Bo jeżeli już raz pójdziemy na ten tor, będziemy wiedzieli, co tam jest i dlaczego warto tam wrócić - stwierdził.

Ćwiczenie na torze, zaznaczał, "uczy pokory". Pomaga też zdobyć umiejętność reakcji na wydarzenia na drodze, na przykład hamowania awaryjnego.

Audycja: "Sygnały dnia"

ProwadzącyKarol Surówka

Godzina emisji: 7.19

ms/PR1, IAR/wmkor

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.