Marcin Zarzeczny w głośnym serialu szpiegowskim. Gra razem z Michaelem Fassbenderem i Richardem Gere'em

"Agencja" to remake francuskiej produkcji znanej w Polsce jako "Biuro Szpiegów". Polska premiera serialu zaplanowana jest na 10 lutego.
Marcin Zarzeczny uchyla rąbka tajemnicy odnośnie do swojego bohatera. - W serialu są sceny, gdzie moja postać jest poobijana i rzeczywiście przeżyła bardzo dramatyczną historię. Możemy zobaczyć, co dzieje się z człowiekiem, którego po prostu dopada karma - zdradza.

Początkowo Marcin Zarzeczny miał wystąpić w drugim i trzecim odcinku serialu. Później to jednak się zmieniło. - Po jakichś trzech miesiącach zdjęć, w połowie sierpnia, otrzymałem kolejne scenariusze. Byłem akurat na zdjęciach w Polsce do innego projektu, a z tej produkcji dostałem dwa maile. Tak się wydarzyło, że jeden z nich przeleżał dwa tygodnie na mojej poczcie. Jak go otworzyłem, okazało się, że tam jest jeszcze siódmy odcinek, moja rola została rozpisana o kolejne dramatyczne sceny - opowiada.

Gwiazdy z Hollywood. Jakie są?

Jakie są gwiazdy Hollywood na co dzień? - Była to dla mnie bardzo ciekawa lekcja, żeby zobaczyć tych ludzi, którzy są… ludźmi. W naszych oczach są ikonami, ale tak naprawdę za każdym nazwiskiem stoi człowiek, jego historia i wartości - mówi Marcin Zarzeczny.

Jego zdaniem Hollywood to miejsce, w którym tworzy się kino na takich wartościach, jak równość, szacunek, miłość i pasja do tego, co się robi, a także frajda i partnerstwo. - Patrzę wtedy na Michaela Fassbendera, Richarda Gere’a czy Johna Magaro i widzę w nich te wartości - przyznaje.

- Patrzę też na jednego reżysera, drugiego czy trzeciego, że to w jakimś sensie jest normalna praca. Przy czym trzeba przejść tę mgłę wielkości, które niosą ze sobą ich nazwiska - dodaje.

Wygrywa castingi od niedawna

- Pierwsze historie związane z wygrywaniem castingów zaczęły wydarzać się półtora roku temu. Najpierw zwyciężyłem w castingu do serialu produkowanego w Walii. Natomiast "Agencja" to mój drugi casting wygrany na Zachodzie, jeśli chodzi o duże produkcje - komentuje Marcin Zarzeczny.

Zobacz także: