Paulina Przybysz na swoim koncie ma już wiele albumów, a mimo to cały czas jest głodna kolejnych wyzwań. Jednym z nich jest jej najnowsza płyta "Insides".
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się w niej myśl, że zaśpiewa swoje ulubione jazzowe piosenki? - Ta myśl zaczęła się już w wieku nastu lat. Tylko trochę poczekała na faktyczne nagrania. Jednak to zawsze było gdzieś pod skórą. Po prostu poczułam, że już nie ma sensu dłużej czekać, bo wiadomo, że będę nagrywać te wszystkie autorskie płyty i one też nigdy nie skończą się. Dlatego skoro czuję tę wielką ochotę, to musiałam to zrobić – opowiada.
- Każdy element na tej płycie jest bardzo szeroką i długą historią. To również sprawiło, że nabrałam coraz większej ochoty, że dlaczego mogę śpiewać w tak wolny i miły sposób jako gościni, a nie mogę na przykład sama reprezentować takiego materiału. Stąd po prostu przeszłam do akcji - dodaje.
Ta płyta nie miała być wymuszona
Paulina Przybysz zdradza, że "założeniem tej płyty było to, żeby nic nie było wymuszone". - Chcieliśmy po prostu wejść na próby, potem przenieść się do studia i pograć muzykę. Myślę, że to zostało wykonane i coraz ciekawiej jest realizowane również na koncertach - mówi.
- Pierwszym utworem, który wiedziałam, że musi być, był "God Bless The Child" śpiewany przez Billie Holiday. To chyba pierwszy standard jazzowy, którego nauczyłam się grać i śpiewać. W zasadzie niedawno, przy głębszej analizie biografii Billie Holiday, zrozumiałam, że to jest jeden z utworów, do którego to ona napisała ten tekst będący manifestem o emancypacji spod zależności finansowej od rodzica. To jest naprawdę głęboki temat - wyjaśnia artystka.
Kolejne utwory, jak dodaje, przychodziły do niej same w różnych momentach. Na płycie "Insides" wyróżnia piosenki i odloty. - Czuć tu energię koncertu, że ludzie lubią odpłynąć statkiem kosmicznym z nami, ale też potrzebują takiego momentu, gdzie mogą sobie poklaskać na dwa i pośpiewać z nami. Mam wrażenie, że ten materiał jest dość wyważony pod względem proporcji - uważa.
Kolejne wyzwanie? Piosenki Bajmu
Paulina Przybysz przygotowuje się do kolejnych projektów. Już niedługo będzie śpiewać piosenki Bajmu. - To jest wielkie wyzwanie! - nie ma wątpliwości.
- Dawid Podsiadło zadzwonił do mnie i zadał mi taką pracę domową, żeby zastanowić się, czy chcę to zrobić. Dla mnie Beata Kozidrak jest wyzwaniem niczym Beyonce. Analizując te utwory i rearanżując je razem z Wują HZG, nasz szacunek rośnie z każdym dźwiękiem, a mi szczególnie wokalnie. Te utwory to naprawdę majstersztyki - dodaje.
Zobacz także:
Tytuł audycji: "Muzyczna Jedynka"
Prowadził: Marcin Kusy
Gość: Paulina Przybysz (piosenkarka)
Data emisji: 11.03.2025 r.
Godzina emisji: 18.24
DS