Panika wywindowała kurs franka do rekordowego poziomu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie jutro czy za tydzień. Ale jedno jest pewne – w dłuższym czasie kurs franka spadnie, bo gospodarka Szwajcarii traci przy obecnym kursie wymiany.
Ekonomista, profesor Witold Orłowski zwraca uwagę, że w końcu musi się zakończyć kursowe szaleństwo franka. Z tego prostego powodu, że frank jest oparty na gospodarce małej Szwajcarii. Kraj ten nie przetrzyma takiego naporu inwestorów. Inaczej wpadnie w recesję. Kiedy inwestorzy się zorientują, że również Szwajcaria może mieć kłopoty, zaczną wyprzedawać franki.
- Podobno szwajcarskie zegarki są eksportowane obecnie poniżej kosztów produkcji, więc to jest odpowiedź na pytanie, jak długo szwajcarscy eksporterzy są w stanie wytrzymać – mówi profesor w "Sygnałach Dnia". Zwraca uwagę, że w dłuższej perspektywie kurs frank-euro jeden do jednego nie utrzyma się, tak jak nie utrzyma się kurs 3,50 zł za jednego franka.
Witold Orłowski zauważa też, że strefa euro raczej się nie rozpadnie. Gospodarka europejska jest w dużo lepszym stanie niż np. amerykańska. Jeśli szukać gdzieś przyczyny kłopotów, to w Stanach Zjednoczonych, a nie w strefie euro. – Jest dużo zamieszania i nie można wykluczyć, że w pewnej części jest ono wywoływane celowo – podkreśla. Profesor zwraca uwagę na dziwną rolę, jaką w calym zamieszaniu pełnią agencje ratingowe, które teraz obniżyły rating Irlandii. - Mamy zagwarantowane kolejnych kilka dni niepokoju na rynkach - mówi gość Jedynki.
Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak.
(ag)
Szwajcarzy sprzedają zegarki poniżej kosztów (wideo) - Jedynka - polskieradio.pl