Nad jeziorem Langano znajduje się ostatni na tym obszarze stary las figowy, po którego jednej stronie wypoczywają zachodni turyści, a po drugiej w skrajnej biedzie żyją Etiopczycy z ludu Oroma.
Ośrodek turystyczny wspomaga miejscowych. Również personel jest rekrutowany spośród miejscowych mieszkańców. Aby turyści przyjeżdżali konieczne jest zachowanie lasu.
A mieszkańcy wycinają drzewa, żeby budować domy i ogrodzenia, a także na opał. Kiedyś wycinali las, żeby zdobyć ziemię uprawną. - Ale to się skończylo - mówią miejscowi. Bo żyją z lasu.
Do ośrodka przyjeżdżają ornitolodzy-amatorzy. Tubylcy zarabiają na oporwadzaniu ich po terenie. Turyści za dobę pobytu płacą tyle, ile wynosi roczny dochód miejscowych mieszkańców. Ale ośrodek i wioska to dwa różne światy. Turyści nie odwiedzają wioski. Egzotyczne ptaki są dla nich bardziej interesujące niż ludzie mieszkający na granicy lasu.
Posłuchaj relacji Jarosława Kociszewskiego znad jeziora Langano