Takich scen nigdzie indziej nie zobaczysz

Data publikacji: 31.01.2013 09:52
Ostatnia aktualizacja: 13.09.2013 23:59
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
, Autor - archiwum Ośrodka "Kąt"

POSŁUCHAJ

Ewa Michałowska "Kąt - moje miejsce na ziemi"

Punk rozmawiający grzecznie z dresiarzem? Zazwyczaj członkowie tych środowisk nienawidzą się i pod byle pretekstem dochodzi do rękoczynów. Ale nie w "Kącie".

"Kąt" to nazwa ośrodka socjoterapeutycznego dla młodzieży w podwarszawskim Aninie. W tamtejszym gimnazjum i liceum uczy się młodzież, która z różnych powodów nie może uczęszczać do "zwykłych" szkół. Są to osoby w normie intelektualnej,  mające kłopoty związane z "buntem wieku dojrzewania".
- Nie uczyłam się, nie chodziłam, po prostu wyrzucili mnie ze szkoły i tu przyszłam. Nie chciałam się uczyć, miałam różne inne problemy. Po prostu niezrozumienie ze strony nauczycieli. A tutaj jakoś inaczej jest - przyznaje jedna z wychowanek ośrodka.
Ośrodek istnieje już 20 lat. Jego kierownictwo zaznacza, że stara się zapewnić wychowankom środowisko, które będzie ich środowiskiem. Wszystko po to, aby wyrwać młodzież z różnych subkultur.
Uczniowie podkreślają, że ośrodek to normalna szkoła i trzeba się uczyć nie mniej, niż w innych placówkach. Ale panuje w niej luźniejsza atmosfera. Można się ubierać dowolnie, a nauczycielom mówić po imieniu.
W ośrodku można zobaczyć sceny, których w Warszawie, a nawet w Polsce trudno doświadczyć. Dresiarz czy facet w stroju naziolskim rozmawia z punkiem czy posthippisem. Dla wychowanków to nie problem, bo oni uważają, że są z jednej grupy. I przyznają, że to dla nich azyl, zaś młodzi ludzie czują się jak rodzina.
Posłuchaj reportażu Ewy Michałowskiej "Kąt - moje miejsce na ziemi".
(ag)

Historia bliska
Historia bliska
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.