Michał Englert po nagrodzie w Sundance: szukaliśmy kontrastu

Data publikacji: 31.01.2013 15:06
Ostatnia aktualizacja: 29.11.2016 11:52
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Magdalena Berus i Jakub Gierszał/kadr z filmu "Nieulotne"
Magdalena Berus i Jakub Gierszał/kadr z filmu "Nieulotne", Autor - materiały promocyjne

POSŁUCHAJ

Rozmowy Joanny Sławińskiej: Michał Englert

Film "Nieulotne" Jacka Borcucha był jedną z rewelacji największego festiwalu kina niezależnego na świecie, który odbywa się w amerykańskim Sundance. Uznanie zdobyły zwłaszcza zdjęcia Michała Englerta, który otrzymał nagrodę jury.

Amerykańska prasa chwaliła dzieło Jacka Borcucha za "piękno i styl" oraz "elegancję, z jaką uchwycono istotę miłości". W Polsce również zwrócono uwagę na stronę wizualną filmu: ciekawe stylistycznie zdjęcia, kolorystykę i barwy.

- Tego koloru szukaliśmy poprzez kostium i dobór lokalizacji. Jedna część filmu rozgrywa się w Hiszpanii, druga  w Polsce: w Krakowie i Kwidzynie. Ponieważ historia jest dosyć przewrotna, szukaliśmy kontrastu między taką idylliczną rzeczywistością sprzyjającą rozwijającej się miłości pomiędzy dwojgiem młodych ludzi a tą naszą, w pewnym sensie, brutalną rzeczywistością, gdzie jest inny świat i kolorystyka - tłumaczył w Jedynce Michał Englert.

Mimo młodego wieku Michał Englert ma w swoim dorobku wiele filmów. W zawodzie pracuje od 2000 roku. Przez ten czas zdążył zdobyć uznanie branży. Na swoim koncie ma m.in. nagrodę Złote Lwy za zdjęcia do filmu "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej.

Jak sam mówi, jego zawodową dewizą jest... nie mieć żadnych zasad. - Często przyjęło się, że operatorzy mają swój styl. Dla mnie byłoby wspaniale, gdyby udawało mi się zostawić w sobie taką ciekawość nowej gramatyki filmowej, żeby każdy film robić inaczej - podkreślał Michał Englert.

Film "Nieulotne" wejdzie do polskich kin 8 lutego. Tego samego dnia w konkursie głównym Berlinale pokazany zostanie nowy obraz Małgorzaty Szumowskiej "W imię...". To opowieść o księdzu, który zakochuje się w młodym mężczyźnie. Michał Englert jest nie tylko autorem zdjęć do tego filmu, ale i jego współscenarzystą. - Naszym celem nie było bulwersować widza. Ten film jest chyba dobrym przykładem próby dyskusji, gdzie samo stawianie pytań jest istotniejsze niż uzyskiwanie odpowiedzi. Ten film na pewno też nie ocenia żadnych postaw - mówił.

Michał
Michał Englert/fot. Wojciech Kusiński

Posłuchaj całej rozmowy Joanny Sławińskiej i jej gościa.

pg

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.