Cuchnący problem pojawia się zawsze, gdy znika śnieg - czy to w środku zimy, czy w czasie wiosennych roztopów. Nie pomagają akcje informacyjne, ani happeningi, jak głośny przed dwoma laty protest mieszkańców Krakowa pod kontrowersyjnym hasłem "Stop okupacji".
W Gdańsku z kolei psie kupy, które wychodzą spod roztopionego śniegu, nazywają "przebiśniegami”.
Za nieposprzątanie po swoim pupilu grozi mandat w wysokości nawet 500 złotych. Jest jednak pewne "ale". - Aby taka osoba była ukarana, strażnik musi naocznie stwierdzić wykroczenie. Zdarzają się sytuacje, gdy dostajemy wezwanie, przyjeżdżamy nie miejsce i okazuje się, że nie ma ani psa, ani właściciela - mówi Jolanta Borysewicz z zespołu prasowego warszawskiej straży miejskiej.
Problem ten potwierdzają dane. W samej Warszawie przynajmniej 200 tysięcy osób posiada psy. Ale mandatów za niestosowanie się do obowiązku sprzątania po swoich czworonogach otrzymało w zeszłym roku tylko trochę ponad 200.
Tymczasem psie odchody są nie tylko bardzo nieestetyczne, ale bywają również groźne dla zdrowia ludzi. Mogą one bowiem zawierać jaja glist i tasiemców oraz bakterie będące przyczyną groźnych chorób zakaźnych i pasożytniczych.
Więcej w materiale reporterskim Mariusza Filara.
pg
"Przebiśniegi", czyli cuchnący problem - Jedynka - polskieradio.pl