Paszport życia w interesie pacjenta i lekarza

Data publikacji: 24.02.2013 17:58
Ostatnia aktualizacja: 16.05.2013 10:00
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
, Autor - Glow Images/East News

POSŁUCHAJ

Debata medyczna: paszport życia

- To bardzo ważne, bo służyć będzie poszanowaniu jednej z podstawowych zasad medycyny. Chodzi o autonomię pacjenta, możliwość decydowania o swoich losach - mówił w "Debacie medycznej" dr Andrzej Jarosz.

Instytucja tzw. paszportu życia do tej pory w Polsce nie funkcjonuje. A co w ogóle kryje się pod tą nazwą? - To oświadczenie woli pacjenta dotyczące tego w jaki sposób należy postępować w wybranych okolicznościach klinicznych, kiedy jest z nim źle, a on, na przykład z powodu swojego stanu klinicznego, nie jest w stanie podejmować decyzji co do zastosowania bądź odstąpienia od terapii - tłumaczył prof. Paweł Łuków, etyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Gość Jedynki zaznaczył jednocześnie, że paszport życia miałby zastosowania tylko w ściśle określonych przypadkach - gdy ktoś miałby podstawy sądzić, że znajdzie się w sytuacji, w której nie będzie mógł sam podejmować decyzji. - Wśród badaczy są rozbieżności, jak szczegółowy taki dokument miałby być. Ja osobiście jestem zdania, że im bardziej szczegółowy, tym lepiej - podkreślał.

Dr Andrzej Jarosz, który przez wiele lat wiele pracował na oddziale intensywnej terapii Centrum Onkologii w Warszawie, przyznał, że paszport życia ułatwiłby pracę również samym lekarzom. 

- Często trzeba podejmować decyzje bez udziału pacjenta. Stanowi to niesamowite utrudnienie w pracy lekarza, bo nie zna się opinii danego pacjenta na temat życia, ani tego, jak chciałby on być traktowany. Gdyby istniała instytucja testamentu życia, czy w ogóle komunikowania się pacjenta z lekarzem, decyzje były łatwiejsze i bardziej trafne - mówił konsultant wojewódzki ds. medycyny paliatywnej na Mazowszu.

Posłuchaj całej debaty, którą prowadzili Iwona Schymalla i dr Mariusz Gujski.

pg

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.