Chodzi o przepisy, które w poprzedniej kadencji przygotował resort pracy pod kierownictwem Jolanty Fedak. Dotyczyły one zakazu łączenia pensji z emeryturą. Na podstawie tych przepisów ZUS od października 2011 roku zawiesił wypłacanie świadczeń osobom, które skorzystały z możliwego wtedy przejścia na emeryturę bez rezygnowania z pracy na etacie. Teraz budżet państwa będzie musiał wypłacić te pieniądze wraz z odsetkami.
Jak wyjaśniła w audycji "Z kraju i ze świata" w radiowej Jedynce była minister pracy Jolanta Fedak z PSL nie można tej sprawy traktować tak, że ktoś czegoś nie zauważył, nie przewidział wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w 2011 roku uznał, że przepisy te są niekonstytucyjne.
- Trzeba mieć na uwadze to, że w 2010 roku, kiedy rząd uchwalał tę ustawę sytuacja budżetowa była niezwykle trudna. Ważyły się losy tego, czy przekroczymy progi ostrożnościowe. Po prostu to były przepisy dostosowane do sytuacji - podkreślił gość Przemysława Szubartowicza.
Fedak zapytana o to, czy czuje się odpowiedzialna za całą sytuację, powiedziała, że "minister pracy nie uchwala ustaw, przepisy uchwalił rząd, kierując się racjonalnymi przesłankami, możliwościami budżetu".
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
Zamieszanie wokół emerytur. Fedak: takie były możliwości budżetu - Jedynka - polskieradio.pl