Marcin Odolak: w Belgii zawsze będę emigrantem
Pierwsze dni na emigracji były trudne. Nie miałem pracy, dachu nad głową, nie znałem języka. Nocując w metrze poznałem Polaka, który również nie miał jeszcze gdzie mieszkać ale już miał pracę. Po pierwszej wypłacie udało się nam wynająć pomieszczenie, które trudno było nazwać mieszkaniem ale na głowę nie kapało. Przyjaźnimy się do dziś. Ale choć nasze życie się zmieniło przez dwadzieścia lat, mamy pracę, domy, żyjemy jak wszyscy, Belgowie patrzą na nas jak na emigrantów – mówi Marcin Odolak, Polak mieszkający z rodziną w Belgii.