Andrzej Korzyński jest "ojcem" i "matką" Franka Kimono - pomysłodawcą tej postaci, kompozytorem muzyki, a także autorem większości tekstów do parodiujących styl disco hitów. - Lubiłem się pośmiać i ironizować z naszego smutnego życia. Szczególnie smutnego w latach 80. XX wieku - skromie skwitował swoją twórczość bohater weekendu z gwiazdą.
Piotra Fronczewskiego jako wokalistę tego projektu wybrano podczas rejestracji ścieżki dźwiękowej do filmu "Akademia Pana Kleksa", za którą również odpowiadał Korzyński. - Fronczewski pokazał wtedy co potrafi, powalił wszystkich swoim nieprawdopodobnym talentem - przyznał kompozytor. Jednak pomysł na całą płytę Franka Kimono pojawił się dopiero po sukcesie piosenki "King Bruce Lee karate mistrz". Japońska stylizacja projektu wiązała się z panującą w Polsce na początku lat 80. modą na dalekowschodnie sztuki walki, która wybuchła po premierze w 1982 roku filmu "Wejście smoka" z Brucem Lee.
Specjalnie do tych nagrań Korzyński sprowadził profesjonały sprzęt z Zachodu. Podczas pracy objawił się także wielki talent Mariusza Zabrodzkiego, który robił chórki. - Potrafił śpiewać falsetem. Brzmi jakby dziewczyny śpiewały - powiedział Korzyński. Natomiast za brzmienie nagrań odpowiadał Sławek Wesołowski. - I brzmią one do dzisiaj, podczas, gdy cała masa innych nagrań nie wytrzymała próby czasu - zauważył kompozytor. Jego zdaniem tajemnicą tamtych nagrań jest bardzo dobry pogłos. - Wesołowski wpadł na pomysł, żeby zrobić taśmową pętlę. Brzmiało to fantastycznie - przyznał Korzyński w rozmowie z Marią Szabłowską.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Ostatecznie album, który miał być tylko satyrą i pastiszem, otrzymał tytuł "Płyty roku 84'" w kategorii Muzyka Rozrywkowa w plebiscycie organizowanym przez Program II Polskiego Radia. Natomiast piosenki jak "King Bruce Lee Karate Mistrz", "Dysk Dżokej" i "Ja jestem Menago" stały się hitami.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Andrzejem Korzyńskim.
tj/asz