Artystka wraca do lat 60-tych i w audycji "Miejskie klimaty" opowiada, że bardzo dużo czasu spędzała na podwórku, bo "wszyscy byliśmy dziećmi z kluczami na szyi". Największą atrakcją była wierzba płacząca, której gałęzie dotykały ziemi. - Pod tym drzewem cały czas bawiliśmy się. To był nasz dom, taki rodzaj igloo z liści. Graliśmy tam w kapsle i klasy, i wcale nie pamiętam żebym tak chętnie bawiła się w piaskownicy, która również była na naszym podwórku. Był też trzepak koło śmietnika, ale jakoś nikomu nie przeszkadzały te zapachy – mówi Edyta Jungowska. Z żalem dodaje, że "dzisiaj został z tego tylko trzepak, ale wierzby już nie ma, i piaskownicy też".
Edyta Jungowska opowiada także o swoich pasjach artystycznych. Nie ukrywa, że jest aktorką, która lubi pracę dla dzieci, m.in. dlatego założyła wydawnictwo, które przygotowuje książki w wersji audio dla najmłodszych. Aktorka ujawnia również, że jest zafascynowana Astrid Lindgren i literaturą skandynawską. Skąd takie upodobania? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Tytuł audycji: Miejskie klimaty z cyklu Twarzą w twarz
Prowadzi: Maciej Zdziarski
Gość: Edyta Jungowska (aktorka)
Data emisji: 3.06.2017
Godzina emisji: 23.10
zi
Edyta Jungowska: Wola mojego dzieciństwa, to miejsce romantyczne - Jedynka - polskieradio.pl