W poniedziałek ruszy kontrola w Komisji Nadzoru Finansowego - informował o tym p.o. szefa KNF. Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wystąpił do pełnomocników Leszka Czarneckiego o przekazanie wszystkich dowodów w sprawie, chodzi m.in. o dostęp do urządzeń, na których był zapis dźwięku czy obrazu rozmów biznesmena z urzędnikami. Opozycja apeluje o powołanie komisji śledczej. Na jutro zapowiedziano także składanie zeznań przez Leszka Czarneckiego – a jego pełnomocnik ma przekazać prokuraturze kolejne nagrania, tym razem także wideo, które mają potwierdzać poprzednie zarzuty. Nagranie ma pochodzić z lipca, a zapowiada je pełnomocnik Leszka Czarneckiego.
- Byłem zaskoczony, że bardzo wysoki urzędnik państwowy spotyka się z osobą, w stosunku do której powinien wykonywać czynności kontrolne i łamie wszelkie reguły, które powinny w takich relacjach obowiązywać – mówił poseł Andrzej Kryj (PiS), pytany o pierwszą reakcję po tym, gdy przeczytał artykuł o rozmowie Czarneckiego z szefem KNF. - Potem zacząłem zadawać pytanie, dlaczego o tej rzekomej propozycji dowiadujemy się sporo później – dodał.
Mówił, że jest zwolennikiem komisji śledczych tylko wtedy, gdy mogą wesprzeć instytucje państwowe, a teraz nie ma niebezpieczeństwa, że prokuratura i służby nie wywiążą się z tego zadania. Zgodził się z Tomaszem Rzymkowskim, że potrzebny jest silny przekaz na zewnątrz, że władze chcą zająć się sprawą solidnie i ją wyjaśnić.
Poseł Andrzej Czerwiński (PO) ocenił, że obóz rządzący stara się teraz odwrócić uwagę od sedna sprawy – tak skomentował uwagi, że może należało o tych taśmach zawiadomić wcześniej. Dodał, że każda władza, która broni marnej sprawy, musi marnie skończyć.
Zauważył, że premier przyjął dymisję szefa KNF, w tej sprawie trwa śledztwo. Komisja śledcza – to dla posła sprawa oczywista. Stwierdził, że obywatele muszą mieć odpowiedzi na pytania, które pojawiają się przy tej sprawie, choćby dlaczego czekano tyle miesięcy. - Nikt tego tak dogłębnie nie zbada, jak komisja śledcza – stwierdził.
Poseł Tomasz Rzymkowski (Kukiz’15) powiedział, że sprawa jest dla niego dość nowa, bo poświęca wiele uwagi komisji ds. Amber Gold. - Mamy do czynienia z początkiem afery, która może być wielokroć większa niż afera Amber Gold. Suma pasywów AG to było około miliarda złotych. Tu cała grupa kapitałowa to około 46 miliardów złotych (chodzi o grupę Leszka Czarneckiego) – mówił. Stwierdził, że sytuacja jest bardzo rozwojowa i niepokojąca. Dodał, że KNF nadzoruje cały rynek kapitałowy, nie tylko sektor bankowy, ale też np. ubezpieczenia, fundusze inwestycyjne. Ten urząd zawiódł nie po raz pierwszy – ocenił.
Czy to moment na komisję śledczą? – Nie wydaje mi się, bo PR i walor polityczny bierze tutaj górę nad zdrowym rozsądkiem – stwierdził. Dodał, że zanim komisja się ukonstytuuje, będzie koniec kadencji. Zatem prace komisji, jak mówił, obie partie będą wykorzystywać ją w celach kampanii.
Zastanawiałbym się nad specjalną komisją z udziałem międzynarodowych ekspertów – dodał. Jej zadaniem byłoby zapewnienie zagranicznych inwestorów, że nadzór nad finansami w Polsce będzie sprawowany świadomie.
W programie była mowa również o marszu w Święto Niepodległości i koalicjach po wyborach samorządowych.
Tytuł audycji: Tydzień kontra tydzień
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Goście: Andrzej Czerwiński (PO), Andrzej Kryj (PiS), Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15)
Data emisji: 18.11.2018
Godzina emisji: 12.09
agkm/kh
Komisja śledcza ds. KNF? Posłowie: potrzebny jest przekaz za granicę - Jedynka - polskieradio.pl