- Relacje nas ludzi z ptakami bardzo się zmieniały. Tak samo jak nasze relacje z przyrodą i ze światem zwierząt. Ale te z ptakami zmieniały się chyba jeszcze bardziej, ponieważ były dla nas ważniejsze. Chyba na ziemi nie ma takiej kultury, w której ptaki nie byłyby boskie, a to wszystko dlatego, że ptaki mieszkały tam, gdzie nasi bogowie, czyli blisko nieba albo w niebie - mówi Jacek Karczewski, członek zarządu, wcześniej założyciel i prezes Stowarzyszenia "Ptaki Polskie".
Co na to religie monoteistyczne?
Zdaniem Jacka Karczewskiego ludzie w przeszłości traktowali ptaki jako posłańców bogów. Były również ważne z takich powodów, że potrafiły latać, pięknie wyglądały i wspaniale śpiewały.
- Pierwsze poważne tąpnięcie, jeśli chodzi o naszą relację z przyrodą i w szczególności z ptakami, nastąpiło w momencie pojawienia się wielkich religii monoteistycznych. Wszystkie te religie łączy wspólna zasada: człowiek jest koroną stworzenia i człowiek miał rzekomo usłyszeć: "idź i czyń sobie ziemię poddaną" - opowiada gość Jedynki.
Papugodzioby - jedne z najpiękniejszych ptaków
Jacek Karczewski jest autorem książki "Jej wysokość gęś - opowieści o ptakach". Opisał w niej m.in. maskonury, które obserwował na wyspach Farne Islands, nazywanych "Ptasim rajem". Wspomniane ptaki są mniej więcej wielkości gołębia.
- Jest to ptak z ogromnym, nieproporcjonalnie wielkim, bardzo kolorowym dziobem. Stąd kiedyś w naszym języku nazywaliśmy je papugodziobami. Rzeczywiście ich twarze przypominają bardzo fantazyjne maski, bo te dzioby są nie tylko kolorowe, ale też żłobione. Spełniają wiele użytecznych funkcji, świetnie spisują się w połowie ryb i dokładaniu kolejnych. Mimo że maskonury są niewielkie, są bardzo charyzmatyczne. Mają biało-czarne pióra. Żyją w norach i własnonożnie je sobie wykopują. One są wybudowane według pewnego pomysłu, zgodnie z którym na końcu znajduje się komora gniazdowa, natomiast po drodze do niej jest coś na kształt łazienki - opowiada Jacek Karczewski.
Wielki kryzys dla wróbli
W "Ptasim raju" mieszkają również wróble. Pospolite, często niedoceniane, ale jednocześnie piękne.
- Piękne i charakterne. Wróbel to taki ptak, który może nigdy szczególnie boski nie był, a wręcz przeciwnie. Jednak zawsze był przy nas. W związku z tym jest go pełno w historii. Wróble prawdopodobnie od ponad 10 tysięcy lat trzymają się ludzi, razem z nami zdobywały świat, np. jeżdżą pociągami, płyną statkami, zabierają się na gapę w tirach czy samolotach - mówi Jacek Karczewski.
Jak okazuje się, wróble są bardzo kiepskimi lotnikami i utrzymywanie się w powietrzu przez 30-45 minut może je po prostu zabić. Wielki kryzys dla wróbli przyszedł jednak w latach 50., kiedy Mao Tse-tung polecił chińskim urzędnikom i obywatelom zabijać wróble.
- Mao Tse-tung zdecydował, że czas na wielką rewolucję rolniczo-przemysłową, Chiny mają być tak nowoczesne jak w owym czasie Zachód i czas przestać się śmiać z Chin. Nakazał swoim urzędnikom zlikwidować wszystkie starodawne, prymitywne urządzenia i maszyny rolnicze. Zrobili to, ale kłopot polegał na tym, że nie było żadnych innych maszyn w miejsce tych zniszczonych. Było wiadomo, że to był straszny błąd przywódcy, ale jak wszyscy wiemy, przywódcy szukają winnych, bo sami błędów nie popełniają. Mao Tse-tung zdecydował, że wszystkiemu są winne wróble, bo niby to one miały zjadać chińskie plony - słyszymy.
Zabijanie wróbli i innych ptaków doprowadziło do wystąpienia plagi owadów, które już rzeczywiście zaczęły zjadać plony. Z czasem pojawiła się klęska głodu, która zabiła ponad 30 mln Chińczyków.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadził: Krzysztof Michalski
Gość: Jacek Karczewski (członek zarządu, wcześniej założyciel i prezes Stowarzyszenia "Ptaki Polskie", autor książki "Jej wysokość gęś - opowieści o ptakach")
Data emisji: 16.03.2020 r.
Godzina emisji: 19.08
DS
Mao Tse-tung zabijał wróble - Jedynka - polskieradio.pl