- Bardzo znanym miejscem jest punkt widokowy koło wsi Burzyn. Kto chciał kiedykolwiek przyjechać na wschód słońca nad Biebrzę, to tutaj. Oprócz tego mamy mnóstwo ptaków. Rozlewiska w tym roku niestety już się kończą, ponieważ Narew w ogóle nie wylała i całkowicie zassała wodę z Biebrzy - mówi Piotr Dombrowski, starszy przewodnik BPN.
Gość Jedynki przyznaje, że na terenie parku jest dużo miejsc, gdzie turyści mogą swobodnie podejść, aby podziwiać okoliczną przyrodę. - Mamy wieże i platformy widokowe oraz kładki, na które można się przejść i bez specjalnej szkody dla przyrody obserwować (…). Mnóstwo ornitologów przyjeżdża tutaj podziwiać ptaki. Chociażby bielika, który wydaje się duży, stateczny, odważny i inteligentny, a tak nie jest do końca, ponieważ kruki przy padlinie robią z bielikiem, co chcą. Zresztą kruk potrafi wykiwać nawet człowieka. Najbardziej pracowite są ptaki przylotne, które przylatują na lęgi i wracają na zimowiska do Afryka - dodaje.
Jednymi z mądrzejszych ptaków są bociany. Bolączką tych ptaków jest jednak dość suchy rok, przez co mają mało pożywienia i zdarza się, że wybierają… kurczaki biegające po podwórkach okolicznych gospodarzy. - Bocian ma bardzo zróżnicowany jadłospis, praktycznie od płazów, gadów, aż po ssaki - słyszymy.
Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach
W Biebrzańskim Parku Narodowym zmiany klimatu są widoczne. W związku z tym, że ludzie mocno "namieszali", trzeba ratować to, co jeszcze mamy. Dominika i Dawid Wójcikowie prowadzą Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach.
- Dzikie zwierzę, które daje się złapać człowiekowi, zawsze jest w kiepskim stanie i potrzebuje czasu, miejsca oraz spokoju, żeby dojść do siebie. Dlatego nasz ośrodek nie jest dostępny do zwiedzania, aby nie stresować tych zwierząt (…). Kontakt z dzikimi zwierzętami nie jest prosty. Są małe zwierzęta, które kryją się, czekają na swoje matki i one nie uciekają. Człowiek często trafia na nie przypadkiem i zabiera je, przez co nigdy już nie wrócą do matek. Odchowanie takich małych sierotek jest bardzo trudnym zajęciem - przekazuje nam Dawid Wójcik, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach.
- Przyjmujemy zwierzęta z terenu BPN i z jego otuliny. Nie możemy wszędzie po nie pojechać, bo po prostu mamy zwierzęta, które cały czas wymagają karmienia, dlatego czasami prosimy, żeby ktoś je przywiózł do nas. Mamy też samochód przystosowany do większych zwierząt, to jest nasza karetka. Ostatnio wieźliśmy nią bociana. Te ptaki są naszymi najczęstszymi pacjentami. Zdarza się, że bociany uderzają w linie wysokiego napięcia, mają połamane skrzydła w wyniku wypadków samochodowych, a czasami spadną z gniazdem - opowiada dr Dominika Wójcik, weterynarz z ośrodka w Grzędach.
Samotny Król Biebrzy
Czy można rzucić dobrą pracę w Warszawie, niezłe zarobki, wyjechać na bagna i zamieszkać całkowicie samotnie? Okazuje się, że tak. - Za chwilę będzie 30 lat, jak tutaj mieszkam. Jak o mnie mówią? Król Biebrzy. Ten tytuł wymyślił Piotrek Orzechowski, który w 1992 roku namalował mi portret na ścianie i podpisał Król Biebrzy. Ludzi to specjalnie tutaj nie ma. Nie czuję się jednak samotny, mam zwierzęta - mówi samotnik Krzysztof Kawenczyński.
- Biebrza jest piękna… Jest prawdziwym skarbem. W lasach okalających otwarte przestrzenie i na ich pograniczach są wilki, rysie - twierdzi Krzysztof Kawenczyński.
Nad Biebrzą znajduje się jedyny w Polsce podwodny szlak turystyczny. Jest on czynny do końca września. - Jeśli weźmiemy pod uwagę krótszą część, to nurek ma 1800 metrów. Jeżeli trochę zboczy i zabłądzi, to ma ponad trzy kilometry do przepłynięcia. Wszystko, co wiąże się z wodą, powinno być robione bezpieczne, więc karta pływacka jak najbardziej jest potrzebna. Pływać można po powierzchni z maską ABC albo pod wodą ze sprzętem nurkowym, co jest już przeznaczone dla wyspecjalizowanych, certyfikowanych nurków - wyjaśnia Andrzej Gutowski, prezes Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Scubamaniak z Łomży.
Działalność człowieka, która trzeba naprawiać
W XIX wieku, jeszcze za czasów carskich, na Kanale Kapickim trwały prace melioracyjne. Starano się wówczas udostępnić miejscowej ludności obszary bagienne w celu korzystania z łąk. - W dzisiejszych czasach okazało się to bombą z opóźnionym zapłonem. Teraz borykamy się z problemem związanym z poziomem wody. Jako park narodowy staramy się jak najskuteczniej przeciwstawiać temu. Zmienia się klimat, zmienia się przyroda, ale zmienia się również mentalność człowieka i podejście do potrzeb. Jest ogólnoświatowy trend rozumienia potrzeby ochrony przyrody, ale nadal idee związane z ochroną przyrody będą w konflikcie na przykład z rolnictwem czy przemysłem - tłumaczy Włodzimierz Wróblewski, kierownik Działu Ośrodka Wdrażania Działań Ochronnych BPN.
Kanał Kapicki liczy sobie około sześciu kilometrów, przy czym na terenie parku jego długość wynosi około półtora kilometra mniej. - Tak naprawdę jest to jeden z wielu problemów, ponieważ takich kanałów mamy więcej. W XIX wieku powstał nie tylko Kanał Kapicki, ale również dużo większy i szerszy Kanał Woźnawiejski oraz Kanał Rudzki, który wraz z całą siecią sztucznych kanałów wybudowanych w okresie PRL, mocno drenuje bagna biebrzańskie. To ogromny problem - tłumaczy Włodzimierz Wróblewski.
Ubiegłoroczny pożar
W zeszłym roku w Biebrzańskim Parku Narodowym doszło do ogromnego pożaru, który wywołał podpalacz. Czy przez te kilkanaście miesięcy przyroda zdążyła się odbudować?
- Przyroda ma niesamowitą siłę, werwę i energię. Dzisiaj ten teren wygląda całkowicie inaczej niż podczas wydarzeń, które obserwowaliśmy z trwogą rok temu. Wtedy spaliło się ponad 5,5 tysiąca ha. W historycznym ujęciu był to największy pożar, jaki do tej pory wydarzył się w parku narodowym. Miejmy nadzieję, że to już nie powtórzy się, chociaż w dobie zmieniającego się klimatu przy suszach, pożary mogą być jednym ze skutków. Wówczas pożar wywołał jednak podpalacz, ale nadal nie wiemy, kim była to osoba, ponieważ podpalacz nie został złapany, natomiast śledztwo zostało chwilowo umorzone - odpowiada Artur Wiatr, dyrektor BPN.
Co magicznego jest w Biebrzańskim Parku Narodowym, że tyle osób przyjeżdża do niego? - To jest chyba to "coś", jak w każdej miłości. Bez wątpienia jest to miejsce niezwykłej urokliwości, przede wszystkim charakteryzujące się wspaniałymi walorami przyrody nie tylko w Polsce, ale i w Europie i na świecie. Jest to największy park narodowy w Polsce i jeden z najmłodszych, powstał bowiem w 1993 roku. Tych "naj" można byłoby doszukiwać się jeszcze o wiele więcej - uważa Artur Wiatr.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce
Prowadził: Roman Czejarek
Goście: Piotr Dombrowski (starszy przewodnik BPN), Dominika i Dawid Wójcikowie (Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach), Krzysztof Kawenczyński (samotnik, Król Biebrzy), Andrzej Gutowski (prezes Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Scubamaniak z Łomży), Włodzimierz Wróblewski (kierownik Działu Ośrodka Wdrażania Działań Ochronnych BPN), Artur Wiatr (dyrektor BPN)
Data emisji: 8.05.2021
Godzina emisji: 9.00-12.00
DS
Piknik Naukowy. Z wizytą w Biebrzańskim Parku Narodowym - Jedynka - polskieradio.pl