Robert Gliński: wciąż czuję się młodo

Data publikacji: 15.08.2022 11:21
Ostatnia aktualizacja: 15.08.2022 11:49
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Robert Gliński był gościem Martyny Podolskiej w "Spotkaniu z..."
Robert Gliński był gościem Martyny Podolskiej w "Spotkaniu z...", Autor - Jacek Szydlowski / Forum
- To jest taki okres, gdy myśli się: co dalej? Chciałbym dalej robić filmy, ale podejrzewam, że to nie będzie takie proste. Czuję się młodo. To jest też ewenement, o którym rozmawiałem z lekarzami - miałem covid i wszystko mi się odblokowało: pamięć, błyskotliwość i kojarzenie. Czuję, jakbym miał 30 lat. To jest zupełnie odwrotne, bo każdy po covidzie jest zmęczony, a u mnie się przewietrzyło - opowiada w audycji "Spotkanie z..." reżyser Robert Gliński.
  • Podczas XXIII edycji Letniej Akademii Filmowej w ramach cyklu "Masterclass" uczestnicy festiwalu mogli zapoznać się z kinowymi dziełami Roberta Glińskiego.
  • W rozmowie z Martyną Podolską reżyser opowiedział o swoich filmach i najbliższych planach zawodowych.
  • - Niestety po pandemii załamała się tradycyjna dystrybucja filmowa - opowiada Robert Gliński. Zdaniem reżysera nie zwiastuje to jednak upadku kina.

W ramach cyklu "Masterclass" podczas tegorocznej Letniej Akademii Filmowej uczestnikom prezentowano filmy z dorobku Roberta Glińskiego. Reżyser wyjaśnia, że dobór wyświetlanych produkcji był wynikiem konsensusu między nim i organizatorami wydarzenia. - Chodziło o to, żeby pokazać kilka filmów, które są znane i były nagradzane, ale też o niektórych filmach ja powiedziałem, bo zatęskniłem za nimi. Było "Cześć Tereska", ale też na przykład taki film "Benek", który przemknął bokiem, a bardzo go lubię. Ma on bardzo specyficzne poczucie humoru i opowiada o Polsce. Ten film był taki ukryty, a chciałem go pokazać - opowiada gość "Spotkania z...".

Innym filmem nakręconym przez Roberta Glińskiego, który wyświetlono w Zwierzyńcu, był "Łabędzi śpiew" - jedna ze starszych produkcji w dorobku reżysera. - Jest to film z lat 90. To była moja propozycja, ponieważ rok temu pokazałem go studentom. Rozmawialiśmy wtedy o pastiszu, o tym, jak inspirujemy się innymi filmami i jak to przekłada się w formie na sceny, które robimy. I raptem ten, moim zdaniem stary, film złapał dużo wiatru w żagle. Studenci bardzo dobrze go odebrali. Nie czuli jakiegoś kurzu, który pokrył tę formę i bardzo żywo go odbierali. Dlatego pomyślałem, że warto go pokazać - wyjaśnia reżyser.

Człowiek jest najważniejszy

Robert Gliński w rozmowie z Martyną Podolską zaznacza, że w filmie najważniejszym elementem jest człowiek, którego pokazuje produkcja. - To, co wyzwala nasze emocje, jak oglądamy film, to jest człowiek. Nie piękne zdjęcia i muzyka - to są takie przyprawy. Natomiast człowiek, który gra główną postać lub rolę drugoplanową, to jest coś, co nas ciągnie. Jeśli tutaj potrafimy stworzyć takie sytuacje lub historię, która ma emocje, to wtedy mamy historię, która jest interesująca. Człowiek, który przeżywa różne dylematy, załamania, konflikty, porażki - to jest na ekranie najciekawsze - tłumaczy gość programu 1 Polskiego Radia.

- Człowiek w filmie jest uwikłany w jakieś konflikty, musi podjąć jakąś decyzję i przyjąć postawę. A to jest ciekawe dla filmu. Dlatego część z tych filmów, które zrobiłem, to tematy historyczne. Ale udało mi się też zrobić kilka filmów współczesnych. Jest to człowiek uwikłany w jakąś sytuację współczesną, która moim zdaniem była charakterystyczna dla naszego życia - dodaje Robert Gliński.

Czytaj także:

Tworzyć kolejne filmy

Reżyser przyznaje na antenie radiowej Jedynki, że wciąż czuje się młodo. Dodaje również, że przejście zakażenia koronawirusem wzmocniło jego zdolności twórcze. - Zauważyłem, że rzeczywiście pojawiła się u mnie jakaś sprężystość umysłowa, która powoduje, że chcę robić filmy - mówi gość "Spotkania z...".

Robert Gliński dodaje jednak, że nie jest pewne, czy uda się nakręcić kolejne dzieła. - Z pieniędzmi jest tak, że albo się znajdą, albo nie. Wiele projektów, które chciałem zrobić, pozostało w szufladzie i pewnie tam zostaną. Coś takiego jest niestety, myślę, że to po pandemii załamała się taka normalna dystrybucja filmowa. Teraz szuka się pewnych rozwiązań, by kina pobudzić. Skończyła się era, że gdy film wchodził do kin, to przynosił od razu ogromne zyski. Tego już nie będzie. (...) Ale to nie znaczy, że film ma upaść - a niestety niektórzy już nie chcą się filmem zajmować. Moim zdaniem film przechodzi do niszy - mówi reżyser.

"Nanofilmy" w Krakowie

W październiku w Krakowie odbędzie się organizowany przez Roberta Glińskiego festiwal krótkich filmów. - Będą to krótkie filmy fabularne: począwszy od jednej minuty do trzydziestu minut - wyjaśnia reżyser. - Teraz wszyscy kręcą. Możemy nakręcić film nawet na komórce albo za parę groszy kupić przyzwoitą kamerę. Kręcą już nie tylko studenci szkół filmowych i profesjonaliści. Tych filmów jest coraz więcej i to jest piękne. Nasz festiwal otwieramy też trochę na zagranicę, ponieważ jeśli ktoś z zagranicy będzie chciał przesłać swój film, to go przyjmiemy. Najwięcej będzie jednak filmów polskich, z tego złożymy program. Filmy będą pokazywane w blokach od 21 października w Kinie Kijów. Po filmach będę rozmawiał z twórcami. Oni są z bardzo różnych środowisk i chętnie rozmawiają o swoich filmach - zapowiada Robert Gliński. 


POSŁUCHAJ

20:10

Robert Gliński opowiada o swoich filmach, obecnej sytuacji w kinie oraz o zbliżającym się festiwalu (Spotkanie z/Jedynka)

Tytuł audycji: Spotkanie z...

Rozmowę prowadziła: Martyna Podolska

Gość: Robert Gliński (reżyser)

Data emisji: 14.08.2022

Godzina emisji: 23.30

qch

Folder ulubione
Folder ulubione
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.