Jan Piekło: Rosja już w roku 2014 złamała wszelkie rezolucje

Na zakończenie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ głosowana będzie rezolucja dotycząca doprowadzenia do "sprawiedliwego i trwałego pokoju". W projekcie zapisano, że jego podstawowym warunkiem jest wycofanie się Rosjan z okupowanych terytoriów. - Rosja już w roku 2014, kiedy zaanektowała Krym i zaatakowała Donbas, złamała wszelkie podpisane porozumienia i rezolucje - mówi Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie.

Świat zaczyna być coraz bardziej konsekwentny?

Gość Programu 1 Polskiego Radia podkreśla, że "aż dziw bierze, że wtedy świat tak nie zareagował, jak teraz reaguje". - Gdyby świat wtedy zareagował, to łatwiej można byłoby poradzić sobie z tym, co dzieje się dzisiaj - przekonuje. Dodaje, że kiedy Ukraina i Gruzja chciały otrzymać w roku 2008 plan członkowski NATO, sprzeciwiły się takie kraje jak Francja czy Niemcy. 

Za treścią rezolucji dyskutowanej w Nowym Jorku stoją Ukraińcy, ale część zapisów została złagodzona. Wszystko po to, by - jak podkreśla Michał Strzałkowski - "zebrać jak największe poparcie za tą rezolucją". - To jest bardzo istotne w tej chwili. Właściwie coraz wyraźniej widać, że Rosja jest izolowana. Prezydent Putin przestał być przyjmowany na salonach - zwraca uwagę Jan Piekło. - Świat zaczyna być coraz bardziej konsekwentny - uważa.

Dodaje, że ważne jest pozyskanie dla rezolucji poparcia państw, usiłujących dotychczas zachować neutralność. - Chodzi o kraje afrykańskie, o niektóre kraje Azji i Ameryki Południowej - podsumowuje. 

W audycji również:

- czy Chiny zdecydują się na większe wsparcie Rosji w agresji na Ukrainie? Sekretarz stanu USA Antony Blinken ostrzegł, że władze w Pekinie rozważają przekazanie Kremlowi broni i amunicji. Moskwę odwiedził w tym tygodniu szef chińskiego MSZ, a na piątek zapowiedziano "przemówienie pokojowe" przywódcy Chin Xi Jinpinga;

- premier Mateusz Morawiecki udał się z wizytą do Kopenhagi, gdzie spotkał się m.in. z duńską premier.