Jak szukać skarbów? Legalnie i fachowo

Pewien leśniczy z Żółwina dzięki członkom Stowarzyszenia Historyczno-Archeologicznego "Bractwo" odzyskał ślubną obrączkę po 23 latach. Taki przypadek to niezwykła rzadkość, a znalazca miał naprawdę dużo szczęścia.

- To jest bardzo trudna sprawa i trzeba mieć niesamowite szczęście. Lasy są miejscami, gdzie ciężko jest odkryć bez odpowiedniego sprzętu ślady obecności człowieka. Nie dotyczy to tylko zgub, ale też stanowisk archeologicznych - przyznaje Marcin Sabaciński.

Z wykrywaczem metalu na plaży

Jeśli chodzi o zagubioną biżuterię, bardzo dużo można jej znaleźć na plażach. W dodatku możemy jej poszukiwać bez żadnych zezwoleń.

- Urzędy morskie, które są gospodarzami terenu i powinny udzielać zgody, wydały rozporządzenia, które mówią, że nie trzeba występować o specjalne pozwolenia, jeżeli chce się chodzić z wykrywaczem po plaży - wyjaśnia Marcin Sabaciński.

To dlatego, że na plażach domyślnie nie szuka się żadnych zabytków. Jeśli jednak chcemy przeszukiwać różne tereny w celu poszukiwania obiektów zabytkowych, musimy dopełnić formalności. Należy uzyskać zgodę właściciela lub gospodarza terenu i uzyskać pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków.

- Nielegalne poszukiwanie zabytków to przestępstwo zagrożone karą dwóch lat pozbawienia wolności - przestrzega Marcin Sabaciński.

Znalezione musi być zgłoszone

Nasz gość przypomina też, że znalezionej rzeczy nie możemy sobie ot tak po prostu zabrać. - Zasada jest taka, że każdą cudzą rzecz, bez względu na to, co to jest i w jakich okolicznościach zostało znalezione, powinniśmy zgłosić. I dopiero wtedy, jeżeli nie znajdzie się właściciel, ona może wrócić do nas - mówi.

Jeśli natomiast znajdziemy przedmiot, który może być zabytkiem archeologicznym, powinniśmy to zgłosić do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Gdy znajdziemy i oddamy czyjąś zgubę, należy nam się tzw. znaleźne, czyli 10 proc. wartości. Marcin Sabaciński zapewnia, że za przypadkowe znalezienie zabytku także przewidziane są nagrody.