"Wieloletnie, nawarstwiające się niezadowolenie społeczne". Ekspert o przyczynach kryzysu we Francji

Wydano już pierwsze wyroki dla uczestników zamieszek we Francji, a w wielu miastach Francuzi gromadzą się przed swymi merostwami, pokazując wsparcie dla merów, którzy byli atakowani w czasie trwających od kilku dni zamieszek.

"Największe zamieszki już za nami" - tak według francuskich mediów miał dziś powiedzieć prezydent Emmanuel Macron podczas spotkania z przedstawicielami ponad 200 gmin dotkniętych przez ostatnie rozruchy.

Lata 2005 i 2023 we Francji. Czy te kryzysy są takie same?

To, co wydarzyło się w ostatnim tygodniu we Francji, porównywane jest z poprzednimi zamieszkami, jakie wybuchły na ulicach tego kraju w 2005 roku. Wtedy prezydentem był Jacques Chirac i od tamtego czasu minęło 18 lat, a w Pałacu Elizejskim zdążyło zasiąść trzech kolejnych prezydentów. Czy Francja wróciła do punktu wyjścia?

- Nie do końca zgodziłbym się, że te zamieszki są takie same. To jest nieprzerwana seria napięć społecznych, protesty faktycznie od "żółtych kamizelek" i reformy emerytalnej. Jednak tym razem skala i rozwój sytuacji były dużym zaskoczeniem zarówno dla elit, jak i na poziomie społecznym - komentuje prof. Tomasz Młynarski.

Ekspert ocenia, że obecny kryzys ma od lat te same źródła. - To jest nawarstwiające się, wieloletnie niezadowolenie społeczne (…). Źródłem takiego radykalizmu jest wzrost kosztów utrzymania i powiększanie się różnic dochodowych - wyjaśnia.

Zróżnicowanie francuskiego społeczeństwa

Prof. Tomasz Młynarski zwraca uwagę na francuską klasę średnią. - W jej ramach są imigranci. Są to robotnicy z dzielnic robotniczych, przedmieść, wytwórcy, emeryci i młodzież, zarabiający miesięcznie 1500 euro. Oni jednak reprezentują 2/3 społeczeństwa. Są to osiedla i blokowiska w dużych metropoliach, które stały się takim mikroświatem o dużym rozwarstwieniu społecznym - mówi.

- Rząd od lat nie przedstawił żadnych propozycji w odniesieniu w szczególności do grupy młodzieży, która - już pomijam, że ma problem z asymilacją - ale źle postrzega swoją sytuację i perspektywy. Występuje rozwarstwienie: są elity i jest biedniejsza grupa, a wśród niej część pochodząca z rodzin imigranckich - tłumaczy.

Ekspert dodaje: - To też kwestia polityki państwa. Od 40 lat ustawodawstwo i praktyki ewoluowały w kierunku coraz bardziej liberalnego przyjmowania i pobytu cudzoziemców (…). To stworzyło sytuację, że wydalenie cudzoziemca jest dziś we Francji dużo trudniejsze, aniżeli było to 40 lat temu - twierdzi prof. Tomasz Młynarski.

Czytaj także:

Poza tym w audycji:

- Szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni złoży w środę (5.07) wizytę w Warszawie. Według oficjalnych informacji głównymi tematami rozmów mają być: gospodarka i bezpieczeństwo w Europie, ale bardzo wiele wskazuje na to, że szefowie rządów Polski i Włoch omówią także unijną politykę migracyjną. O szczegółach Michał Strzałkowski.

- Andrzej Poczobut, skazany przez białoruski reżim dziennikarz i aktywista polskiej mniejszości, został przewieziony do kolonii karnej w Nowopołocku. To ciężka kolonia, przebywają w niej też inni więźniowie polityczni. Ponadto polscy dyplomaci w Brukseli upominają się o Andrzeja Poczobuta i ponawiają apel o sankcje wobec reżimu na Białorusi. Materiał Macieja Jastrzębskiego.

- W Hadze rozpoczęło działalność Międzynarodowe Centrum Ścigania Zbrodni Agresji Rosji przeciwko Ukrainie. Ma ono zbierać dowody rosyjskich zbrodni i zabezpieczać je. Gość: Szymon Zaręba, PISM.

- Konflikt pomiędzy Ukrainą a Gruzją wokół osoby byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Prezydent Wołodymyr Zełenski napisał na Twitterze, że Rosjanie zabijają właśnie obywatela Ukrainy (Saakaszwilego) rękami gruzińskich władz. Stan zdrowia byłego prezydenta Gruzji wciąż się pogarsza, Polska deklarowała, że jest gotowa przyjąć go na leczenie. Gość: Wojciech Górecki, OSW.

- Skrajnie prawicowa partia AfD wygrała kolejne lokalne wybory w Niemczech. W skali całego kraju jest już drugą siłą polityczną. Materiał Wojciecha Osińskiego.