"Nie ma czegoś takiego jak obowiązkowa solidarność". Gramatyka o słowach unijnej komisarz

Data publikacji: 06.07.2023 09:05

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2023 10:28

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

- To dopiero początek pewnego procesu legislacyjnego w Radzie Parlamentu Europejskiego. Co będzie na końcu, tego nie wiemy - mówił w Programie 1 Polskiego Radia o planie wprowadzania przymusowej relokacji migrantów w ramach UE Michał Gramatyka z Polski 2050. Odnosząc się do słów unijnej komisarz, stwierdził natomiast, że przeszkadza mu jedynie używanie przez nią pojęcia "obowiązkowa solidarność".

Premier Mateusz Morawiecki zaprosił na czwartek przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych na spotkanie ws. przymusowej relokacji migrantów; PiS, Konfederacja i PSL zapowiedziały obecność. Lewica i Polska 2050 mówią "nie", a Koalicja Obywatelska jeszcze nie podjęła decyzji.

Zapytany o nieobecność Polski 2050 na obradach w KPRM poseł partii Michał Gramatyka, stwierdził, że "nasza reprezentacja będzie (PSL - red.) i pan premier będzie miał okazję wysłuchać, jakie są postulaty". - Nie ma o czym dyskutować, bo KE wczoraj poinformowała, że Polska z paktu migracyjnego zostanie wyłączona - dodał jednocześnie.

Słowa unijnej komisarz

Gość radiowej Jedynki został też zapytany między innymi o słowa unijnej sekretarz ds. wewnętrznych Ylvy Johansson, która w wywiadzie dla TVN stwierdziła, że nie ma żadnego przymusu związanego z relokacją. Kilka dni później na Lampedusie oświadczyła, że "solidarność jest obowiązkowa", a "państwa, które nie zdecydują się na relokację, będą zobligowane do pewnych działań, np. do płacenia".

- W ogóle mi to nie przeszkadza. Jeżeli cokolwiek w jej narracji czy opowieści mi przeszkadza, to używanie pojęcia "obowiązkowa solidarność". Uważam, że to jest oksymoron nazwowy. Wykładam logikę, nie ma czegoś takiego jak "solidarność obowiązkowa" - stwierdził Gramatyka.

Polityk dodał, że "Polki i Polacy są dowodem tego, jak można mieć otwarte serca, jak można mieć otwarte umysły".