Sześć razy Olga Bończyk. "Moja nowa płyta będzie wyjątkowa"

Data publikacji: 19.09.2023 15:00

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2023 15:16

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Olga Bończyk i Maria Szabłowska, Autor - Maciej Serzysko/PR

- Nagrywam ostatnią już, jedenastą piosenkę, pod tytułem "Łatwopalni". Płyta będzie wyjątkowa, śmiem twierdzić, na skalę polską, żeby nie powiedzieć światową - stwierdziła w Programie 1 Polskiego Radia Olga Bończyk.

Aktorka i wokalistka Olga Bończyk nagrywa nową płytę. Album będzie się składał z 11 piosenek. Trwają prace nad ostatnią.
Olga Bończyk podkreśliła w radiowej Jedynce, że płyta będzie wyjątkowa.
"Sama ze sobą, na sześć głosów, śpiewam piosenki w aranżacjach jazzujących. Nie ma ani jednego instrumentu" - wyjaśniła.

Olga Bończyk jest aktorką i wokalistką, zajmuje się także dubbingiem. Ukończyła wrocławską Państwową Szkołę Muzyczną I i II stopnia im. K. Szymanowskiego w klasie fortepianu, jest absolwentką wydziału wokalno-aktorskiego Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

Występowała m.in. na stołecznych deskach Teatru Rampa, Teatru Roma i Teatru "Capitol". Telewidzowie mogą ją kojarzyć z serialu "Na dobre i na złe", z którym - jako dr Edyta Kuszyńska - była związana niemal dekadę. Koncertuje z autorskimi recitalami. Nagrała cztery albumy solowe. Właśnie powstaje kolejny.

Czytaj także:

Płyta wyjątkowa

- Nagrywam ostatnią już, 11 piosenkę, pod tytułem "Łatwopalni". Płyta będzie wyjątkowa, śmiem twierdzić, na skalę polską, żeby nie powiedzieć światową. Tak naprawdę bardzo niewiele osób, nawet na świecie, robi tego typu nagrania - stwierdziła Olga Bończyk.

Na czym polega wyjątkowość tego wydawnictwa? - Sama ze sobą, na sześć głosów, śpiewam piosenki w aranżacjach jazzujących. Nie ma ani jednego instrumentu. Jakiegokolwiek wspomagacza. Jest tylko sześć moich głosów, które muszą wystarczyć za wszystkie instrumenty, za harmonię, rytm, wszystko - wyjaśniła.

Gość audycji "Muzyczna Jedynka" przyznała, że praca nad albumem była żmudna, czaso- i pracochłonna. - Poświęciłam całe wakacje na nagrywanie - zaznaczyła. - Wejście do studia i nagranie jednej piosenki, kiedy nagrane są już instrumenty, przeciętnie zajmuje wokaliście godzinę, dwie. Mnie to zajęło dwa tygodnie - dodała.

Ja się pod nimi podpisuję

- Odważyłam się na nagrywanie płyt, które nie są w mainstreamie. Ja się pod nimi podpisuję rękami i nogami. Jestem bardzo szczęśliwa, że tego typu produkcje wychodzą spod moich skrzydeł i mogę je z dumą pokazywać - powiedziała rozmówczyni Marii Szabłowskiej.

Jak nagrywa się w domu?: