Nowy "Znachor". Ignacy Liss: publiczność jest dla mnie najważniejszym krytykiem

Data publikacji: 13.11.2023 11:35
Ostatnia aktualizacja: 13.11.2023 12:00
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Nowy "Znachor" cieszy się sporym zainteresowaniem wśród publiczność. Gościem Jedynki był aktor Ignacy Liss (1P)
Nowy "Znachor" cieszy się sporym zainteresowaniem wśród publiczność. Gościem Jedynki był aktor Ignacy Liss (1P), Autor - Tomasz Gzell/PAP
- Od początku planu zdjęciowego robiłem to, co dla mnie należy. Miałem swój pomysł, który realizowaliśmy razem z reżyserem. Najważniejsza była przemiana bohatera (…) z lekkoducha na rozważnego mężczyznę, który próbuje odnaleźć swoją miłość - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Ignacy Liss. Popularny aktor młodego pokolenia wcielił się w filmie "Znachor" w postać hrabiego Leszka Czyńskiego.
  • Pierwsza wersja ekranowa "Znachora" powstała w roku 1937. Reżyserem był Michał Waszyński. Drugą ekranizację, z roku 1982, wyreżyserował Jerzy Hoffman.
  • Za najnowszą ekranizację "Znachora" odpowiada Michał Gazda, który zdecydowanie odmłodził obsadę. Profesora Wilczura gra Leszek Lichota, a partnerują mu m.in. Maria Kowalska, Ignacy Liss, Anna Szymańczyk i Mirosław Haniszewski.
  • Ignacy Liss w nowej adaptacji "Znachora" gra rolę hrabiego Leszka Czyńskiego.

"Znachor" należy do najpopularniejszych dzieł w historii polskiej literatury: był chętnie czytany od momentu ukazania się drukiem w 1937 roku. Dramatyczne losy profesora Wilczura dotychczas były przenoszone na ekran dwa razy: w 1937 roku i w 1982. Najnowsza, trzecia wersja ekranowa miała premierę 27 września 2023 roku w popularnym serwisie streamingowym.

- Cieszę się, że ten film po prostu jest oglądany, że się o nim mówi i że tym ludziom, o których ja myślałem, iż będą to oglądać, ten film się podoba. Publiczność jest dla mnie najważniejszym krytykiem - komentuje zainteresowanie nowym filmem Ignacy Liss.

Aktor dodaje: - Dla mnie najważniejsi są fani "Znachora", nie tylko tego Hoffmanowskiego, ale również książki, pierwszej adaptacji… Wydaje mi się, że udało się nam wstrzelić i jest to kolejna dobra adaptacja tej historii, która jest tak uniwersalna i potrzebna.

Zdaniem Ignacego Lissa "Znachor" doczeka się jeszcze wielu adaptacji, co ocenia pozytywnie.


POSŁUCHAJ

18:46

Nowy "Znachor". Ignacy Liss: publiczność jest dla mnie najważniejszym krytykiem (Jedynka/Spotkanie z...)

 

Bardzo młodzi aktorzy w nowym "Znachorze"

Wydaje się, że aktorzy w nowej adaptacji patrzą zupełnie inaczej na "Znachora". Mimo że odwołują się do znanych i cenionych schematów, to jednak język trochę się zmienił.

- Myślę, że też trochę chodziło o to reżyserowi, Michałowi Gaździe, żeby to było bardziej współczesne. Mam na myśli, żeby było to zrozumiałe dla naszego pokolenia Z, czyli ludzi w moim wieku i młodszych, którzy niekoniecznie są zaznajomieni z historią "Znachora". Sądzę, że właśnie dlatego została podjęta taka decyzja w kontekście obsady. Jesteśmy bardzo młodzi jak na bohaterów tej adaptacji - mówi aktor.

Ignacy Liss przyznaje, że "to na pewno jest celowy zabieg". - Żyjemy w czasach, które potrzebują naturalności i autentyczności, żebyśmy mogli utożsamić się z tym bohaterem. Jest dużo młodych, rozpieszczonych chłopaków, którzy żyją na garnuszku u rodziców i mają ten moment, w którym muszą wybrać tę drogę, tak jak hrabia Leszek Czyński w "Znachorze". Kiedy zakochują się, miłość sprawia, że oni dojrzewają i muszą podejmować jakieś poważne decyzje w swoim życiu - zauważa.

Źródło: Netflix Polska/YouTube

Leszek Czyński to hrabia naszych czasów

Hrabia Leszek Czyński sprawia wrażenie lekkoducha, młodego chłopaka z dobrymi perspektywami, których jednak nie wykorzystuje, bo ograniczają go koneksje rodziców i własny - początkowy - pogląd na świat, który ulega później zmianie.

- Dokładnie o to mi chodziło, kiedy myślałem nad tą postacią. Rzeczywiście czytając książkę, dla mnie on był od początku nieznośny. Był rozkapryszonym, mówiąc kolokwialnie, bucem. Dopiero miłość i to, że on zobaczył, iż są ludzie, którzy mają inaczej i wyszedł z ochronnej bańki, sprawiło, że zaczął dostrzegać. Oczywiście robił to na swój nieporadny sposób - mówi Ignacy Liss.

W nowej wersji filmu Leszek Czyński stał się "hrabią naszych czasów". - Dzięki temu ta historia może trafić do wielu chłopaków, młodszych i także w moim wieku, którzy dzisiaj mierzą się z takimi problemami - twierdzi gość Jedynki.

Czytaj także:

Tytuł audycji: "Spotkanie z..."

Prowadziła: Martyna Podolska

Gość: Ignacy Liss (aktor)

Data emisji: 12.11.2023

Godzina emisji: 23.35

DS

Tak to bywało
Tak to bywało
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.