Najstarsze tabliczki pokryte pismem klinowym znaleziono w sumeryjskim mieście Uruk i datowane są na ok. 3200 r. p.n.e. Od tamtego czasu kliny były używane przez kolejne trzy tysiące lat. Wybitny francuski asyriolog Dominique Charpin opisał historię pisma starożytnej Mezopotamii w wydanej niedawno po polsku książce "Sztuka czytania i pisania w Babilonie".
Do niedawna uważano, że umiejętność czytania i pisania w starożytnej Mezopotamii mogli wykazać się jedynie skrybowie oraz bardzo wąska elita, jednak ten pogląd został zweryfikowany. - Jest to zasługa Dominique'a Charpin'a, który wyraźnie podkreślił i poszerzył listę osób znających pismo i umiejących czytać, bo to są dwie różne umiejętności - mówi na antenie Jedynki dr hab. Olga Drewnowska - kierownik Zakładu Wschodu Starożytnego Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, jedna z tłumaczek książki "Sztuka czytania i pisania w Babilonie". - Lista ta powiększyła się zwłaszcza o władców, wojskowych (i to tej najwyższej rangi), ale również kupców, którzy prowadzili własne sprawy handlowe i w związku z tym musieli posiadać umiejętność pisania i czytania, bo wysyłali korespondencję - opowiada.
Pismo klinowe - skąd nazwa?
Nazwa pochodzi od kształtu znaków odciskanych na glinianych tabliczkach za pomocą kawałka trzciny. Znaki odciskano na glinie za pomocą specjalnego rylca. - Znaki klinowe były ryte, czyli odciskane rylcem w mokrej jeszcze glinie.
Do czasu wyschnięcia gliny (trwało to zazwyczaj kilka godzin) nie można było nic zmienić w danym tekście. - W związku z tym pisarze musieli pisać za jednym zamachem cały tekst, albo szybko wprowadzać poprawki - dodaje gość "Eureki".
Jak uczono pisać klinami?
Jak wyjaśnia rozmówczyni Katarzyny Kobyleckiej te zajęcie przechodziło z ojca na syna. - Ojciec skryba uczył swoje dziecko, ewentualnie uczył dzieci, również skrybów. Po prostu zajęcie przechodziło z ojca na syna - mówi. - Młodzi adepci wpierw musieli nauczyć się sztuki wyrabiania tabliczek, co wcale nie jest łatwym elementem, ponieważ musieli wyczyścić daną glinę (nie każda się nadawała) i odtłuścić, a następnie sformatować tę tabliczkę, czyli nadać jej odpowiedni kształt - podkreśla.
- Dominique Charpin zauważył, że były pewne style, ale zasadniczo skrybowie powinni tworzyć tabliczkę takiej wielkości, jaka była potrzebna dla danego tekstu, czyli już z góry powinni zaplanować odpowiednią wielkość. Te tabliczki są maleńkie, ok. 2 - 3 cm. Im rosła ich wielkość, tym bardziej należało pamiętać o grubości tych tabliczek - dopowiada.
Czytaj również:
Ponadto w audycji:
Podróżując po krajach śródziemnomorskich - nie tylko europejskich, ale także bliskowschodnich czy afrykańskich - znajdujemy tam ślady bytności starożytnych Hellenów. Zasięg ich cywilizacyjnych wpływów był imponujący, choć nigdy Grecy nie stworzyli jednolitego państwa. Co motywowało ich do zakładania kolonii na rubieżach znanego im świata? I jak udało się im zachować grecką tożsamość oraz poczucie kulturowej wspólnoty mimo częstych bratobójczych wojen między sąsiadującymi "poleis"? M.in. na to pytanie odpowiada prof. Marek Węcowski - badacz starożytności z Wydziału Historii UW w swojej najnowszej książce : "Tu jest Grecja! Antyk na nasze czasy".
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Katarzyna Kobylecka
Goście: dr hab. Olga Drewnowska (kierownik Zakładu Wschodu Starożytnego Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego), prof. Marek Węcowski (badacz starożytności z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, autor książki pt. "Tu jest Grecja! Antyk na nasze czasy")
Data emisji: 5.01.2024 r.
Godzina emisji: 19.30
ans