Jerzy Turek urodził się 17 stycznia 1934 roku w podwęgrowskiej wsi Tchórzowa (woj. mazowieckie). Gdy miał 11 lat, jego rodzina przeniosła się do podwarszawskiej Kobyłki. Tam skończył szkołę podstawową, a następnie mechaniczną.
Pracował w Fabryce Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. W jednym z wydań "Lata z Radiem" radiowej Jedynki pochwalił się, że brał udział w montowaniu pierwszego modelu samochodu M20 Warszawa.
W tym czasie - wraz z Wojciechem Pokorą - udzielał się w amatorskim teatrze pod patronatem Teatru Powszechnego. Po kilku przedstawieniach jeden z aktorów doradził młodym mechanikom, by zdawali do szkoły teatralnej. Dostali się. "Tam zaraziłem się teatrem na dobre" - przyznał w wywiadzie dla "Gazety Współczesnej".
Człowiek teatru
Debiut teatralny Jerzego Turka miał miejsce 6 grudnia 1958 roku. Zagrał Teodora Rousseau w sztuce "Lato w Nohant" w Teatrze Ziemi Opolskiej. Związany był z warszawskimi placówkami: Teatrem Syrena, Teatrem Polskim, Teatrem Narodowym, Teatrem Rozmaitości i Teatrem Dramatycznym. Od 1986 roku do śmierci grał w Teatrze Kwadrat.
- Jurek był postacią nietuzinkową, wspaniałym aktorem i kolegą. Człowiekiem niezwykle prawym, zarówno w pracy, jak i życiu. To była wielka przyjemność, być z nim na scenie. Móc się od niego uczyć, słuchać rad. Zapisał się wielkimi zgłoskami w historii polskiego filmu i teatru - stwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową aktorka Lucyna Malec.
Aktor Paweł Małaszyński podkreślił w książce Romana Dziewońskiego "Jerzy Turek (Polska)", że Turek "to był tytan pracy". "Człowiek encyklopedia. Encyklopedia teatru i znawca tego, co było kiedyś. Jako kolega z teatru przekazał mi bardzo wiele mądrości zawodowych, ale i życiowych, osobistych".
Do zawodu podchodził bardzo poważnie. "Zawsze staram się być w miarę prawdziwy, w miarę wnikliwie wejść w postać, zastanowić się nad relacjami między postaciami. O tym, w jakich rolach występuje aktor, decydują bardziej jego warunki psychiczne i zewnętrzne niż jego wola" - wyjaśnił Turek w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim.
Bogaty dorobek filmowy
Na dużym ekranie Jerzy Turek po raz pierwszy pojawił się w "Eroice" (1957) w reżyserii Andrzeja Munka. Rok później wcielił się w postać Franka Sochy w filmie Kazimierza Kutza "Krzyż Walecznych".
"Najwięcej zawdzięczam Kazimierzowi Kutzowi. On mnie właściwie nauczył, co to jest kamera, kino. Na planie "Krzyża Walecznych" byłem tylko przerażonym pionkiem przesuwanym jego ręką" - powiedział Turek w wywiadzie dla magazynu "Film".
W 1961 roku zagrał w kolejnym filmie wojennym, produkcji "Kwiecień" w reżyserii Witolda Lesiewicza. Dwa lata później ponownie założył mundur, tym razem jako szeregowy Wacław Orzeszko w komedii Tadeusza Chmielewskiego "Gdzie jest generał…" (1963).
Wystąpił w ponad stu filmach i serialach telewizyjnych. W serialu "Czterej pancerni i pies" (1966-1970) jako jeden z braci Szawełło - wraz z Mieczysławem Czechowiczem - zdobywał Berlin. W 1967 roku wykreował postać szlachcica Pogorzelskiego, herbu Krzywda, w "Ja gorę!", reżyserowanym przez Janusza Majewskiego, krótkometrażowym filmie telewizyjnym z serii "Opowieści niezwykłe".
Był Zygmuntem Bączykiem z Sulęcic w "Nie lubię poniedziałku" (1971) Tadeusza Chmielewskiego, milicjantem Franiem w "Nie ma mocnych" (1974) Sylwestra Chęcińskiego, Wacławem Jarząbkiem w "Misiu" (1980) Stanisława Barei. Jarząbkiem był też w "Rozmowach kontrolowanych" (1991) w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego i "Rysiu" (2007) Stanisława Tyma.
W pamięci widzów zapisał się również jako ojciec Kasi Solskiej w komediach Romana Załuskiego "Kogel-mogel" (1988) i "Galimatias, czyli kogel-mogel II" (1989). W serialu "Złotopolscy" (1997-2010) przez lata tworzył postać sympatycznego listonosza Józefa Garlińskiego.
Jerzy Turek w archiwach Polskiego Radia
Aktor wystąpił w niezliczonej liczbie słuchowisk radiowych.
---
Audycja: "Sygnały dnia"
Prowadzili: Agnieszka Drążkiewicz i Daniel Wydrych
Autorka materiału: Magda Mikołajczuk
Data emisji: 17.01.2024
Godzina emisji: 8.40
Jedynka/PAP/kk/kor