Michał Walczak: pasję do teatru rozbudowywałem o kolejne doświadczenia

Jaki jest Michał Walczak?

Michał Walczak nazywany jest m.in. "namiętnym pracoholikiem", "lirycznym intelektualistą", ale również "nadętym egocentrykiem". Jak sam odnosi się do podobnych opinii? - W różnych sytuacjach te pierwiastki się pewnie we mnie uruchamiają w zależności od kontekstu. To też jest uroda pracy w teatrze, że można różne zestawienia swoich cech aktywizować. Myślę, że potrafię być różny w różnych sytuacjach - analizuje. 

Od SGH do "Piaskownicy"

Zaczęło się od słowa. Michał Walczak swoją pasję do teatru rozwijał i rozbudowywał o kolejne inspirujące doświadczenia. - Zacząłem od dramatopisarstwa, później doszło do reżyserowania, które dopełniło siedzenie przy biurku. W końcu również to obcowanie z aktorami tak mnie wciągnęło, że pojawiła się rola lidera trupy teatralnej, trochę managera. Mam wrażenie, że w tym momencie jako dyrektor teatru staram się to wszystko łączyć  - zaznacza. 

Swoje studia w Warszawie gość Jedynki rozpoczął w Szkole Głównej Handlowej. Później była wiedza o teatrze i reżyseria na Akademii Teatralnej w Warszawie. Debiutem dramatopisarskim Walczaka była "Piaskownica". I to właśnie ten tekst otworzył wiele zawodowych drzwi. - Po różnych próbach, był to taki "wystrzał". Mnie też trochę zaskoczyło, że tak się to skumulowało i wybuchło. Do dziś "Piaskownica" żyje w różnych wcieleniach - przyznaje. 

POSŁUCHAJ ARCHIWALNEJ ROZMOWY Z MICHAŁEM WALCZAKIEM:

Co zobaczyć w warszawskim Teatrze Rampa?

Gość audycji "Po drugiej stronie lustra" zdradza, że balansowanie między metaforyką, baśniowością a realizmem jest czymś, co towarzyszyło mu przez wiele lat zawodowej pracy. Wciąż opowiada też o miłości. - Rodzaj obserwowania romantyzmu w czasach kapitalizmu, presji, stresów i lęków jest czymś, co lubię. To również towarzyszy premierze, którą przygotowujemy z Maxem Łubieńskim - zdradza Walczak. 

Spektakl "Casanova. Warszawskie zauroczenie" swoją premierę będzie miał na dużej scenie Teatru Rampa 10 lutego. Niezwykłym wydarzeniem jest również widowisko "Depesze" oparte na hitach grupy "Depeche Mode". - "Rampa" ma tradycje teatru flirtującego z popkulturą i grupami muzycznymi jak "Queen", "The Beatles". "Depesze" to naturalna kontynuacja tego nurtu, hołd nie tylko dla zespołu, ale przede wszystkim dla fanów - tłumaczy. 

mg/kor-wm