Yang Lian laureatem Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta. "Poeta na wygnaniu"

Yang Lian - poeta na wygnaniu

Yang Lian to chiński poeta żyjący na emigracji, w Berlinie. Urodził się w roku 1955 w Szwajcarii, szybko jednak przeniósł się wraz z rodzicami do Chin. W Ojczyźnie stał się jednak ofiarą rewolucji kulturalnej, a po krwawych wydarzeniach na placu Tiananmen w roku 1989, musiał zostać za granicą.

Jedna z jurorek, Krystyna Dąbrowska, zwraca uwagę na podobieństwa łączące tegorocznego laureata i patrona nagrody. Chodzi przede wszystkim o element biograficzno-polityczny. Lian to bowiem przeciwnik reżimu. Bezkompromisowy i świadomy faktu, że za opór można zapłacić zakazem druku lub innymi represjami.

Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta. Szansa na odkrycie poetów z całego świata

Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta przyznawana jest od roku 2013. Otrzymują ją osoby piszące, zwłaszcza poruszające się w obszarze poezji. Pod uwagę brani są kandydaci, których twórczość jest znakomita i nawiązuje do idei, które przyświecały twórczości Zbigniewa Herberta - niezależności, umiłowania wolności czy oporu wobec kłamstwa.

Jak zauważa Magda Mikołajczuk jedną z funkcji nagrody jest przybliżanie twórczości mniej znanych poetów pochodzących z różnych zakątków świata. Nazwiska te nierzadko są odkryciem dla samych jurorów. - Z poezją Yanga spotkałam się przy okazji tej nominacji. To tak ogromna wizja, poezja tak gęsta, że nadal mam efekt obcości - przyznaje Dąbrowska. 

Zdaniem gościa "Kulturalnej Jedynki" w poezji najcenniejsze jest jednak właśnie podjęcie wyzwania polegającego na spotkaniu się z inną wrażliwością.

Fb/Fundacja im. Zbigniewa Herberta

Czy wiersz może być darem?

Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 roku. W związku z okrągłą, setną rocznicą do końca roku zaplanowano szereg wydarzeń okolicznościowych. To m.in. rozszerzenie zakresu akcji "Podaruj wiersz". - Chodzi o to żeby wybrać poezję, przepisać na specjalnej papeterii i podarować wybranej osobie - tłumaczy Magda Mikołajczuk. 

Prof. Paweł Próchniak przypomina, że akcja pomyślana była w małej skali. "Dwie osoby, jeden tekst, jeden długopis, jedna kartka". Szybko okazało się jednak, że przedsięwzięcie spotkało się z uznaniem również poza granicami kraju. Odsłonę akcji przeprowadzono na Ukrainie czy w Czechach. Ideą zachwycili się przedstawiciele UNESCO.

Gość audycji nie ma wątpliwości, że świat dziś potrzebuje ludzkiej relacji pomiędzy słowem, a tym co słowo niesie. - Potrzebujemy tego ludzkiego gestu, przekazania. W Polsce robiliśmy tę akcję w miejscach wydawałoby się bardzo trudnych. W noclegowniach dla bezdomnych, w DPS-ach, w domach dziecka czy z Kliniką Budzik - zdradza gość Jedynki. 

mg