Dlaczego hulajnogi elektryczne budzą emocje? Wyjaśnia ekspert

Data publikacji: 07.05.2024 16:50

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2024 18:02

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Hulajnogi często są porzucane w różnych miejscach, co może stwarzać niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, Autor - Daniel Szablewski/Polskie Radio

- Słuchacze mówią wyraźnie, że nie czują się bezpiecznie w towarzystwie prowadzących hulajnogi. Te jeżdżą za szybko, a ich kierowcy są zbyt nieostrożni - mówi w Programie 1 Polskiego Radia dr Igor Protasowicki z Uniwersytetu WSB Merito Warszawa. Jak możemy rozwiązać ten problem?

Hulajnogi są bardzo łatwym i szybkim środkiem transportu.
U niektórych budzą jednak różne emocje, ponieważ ich użytkownicy często urządzają sobie slalom między pieszymi.
Hulajnogi są również porzucane w miejscach, w których w żadnym przypadku nie powinny się znajdować.

Dr Igor Protasowicki zwraca uwagę, że na chodniku naturalnym uczestnikiem ruchu jest pieszy. - On jest na swoim terytorium i ewentualnie to prowadzący hulajnogę, rowerzysta czy - nie daj odpukać - kierowca samochodu bądź motocykla jest intruzem w tej przestrzeni. Stąd użytkownik hulajnogi powinien uważać na pieszych - twierdzi ekspert.

- Poza tym przepisy mówią nam wyraźnie, że prowadząc hulajnogę czy rower, powinniśmy dostosować naszą prędkość do prędkości, z jaką poruszają się piesi - dodaje.

Wystarczy jednak udać się do jakiegokolwiek centrum miasta, żeby zobaczyć, że prowadzący hulajnogi często łamią przepisy. - Nieszanowanie przepisów to jest chyba jedna z naszych wad i przywar narodowych. Zwłaszcza w obszarze ruchu drogowego. Z drugiej strony, jeśli mówimy o centrach miast, to o dużym ruchu pieszo-rowerowym (…). Nagminne jest porzucanie hulajnóg w zupełnie losowych miejscach czy w poprzek chodnika. Nikt nie zadaje sobie trudu, żeby taką leżącą hulajnogę podnieść - mówi dr Igor Protasowicki.

POSŁUCHAJ

31:37

Dlaczego hulajnogi elektryczne budzą emocje? (Tylko szczerze/Jedynka)

Samorządy rozmawiają z operatorami

Tematem hulajnóg mocno zainteresowali się m.in. samorządowcy z Kołobrzegu. Miasto zawarło porozumienie z operatorami hulajnóg elektrycznych i wyznaczyło specjalne strefy, gdzie te urządzenia można parkować. Co więcej, część Kołobrzegu jest wyłączona dla nich z użytkowania, przez co hulajnoga, gdy dojeżdża do granicy strefy, po prostu wyłącza się.

- Bardzo podobnie działa to też w innych miastach, jak np. w Zamościu i Warszawie. W momencie, kiedy opuszczamy określoną strefę, za sprawą geolokalizacji, dostajemy powiadomienie, że tu poruszać się nie wolno - wyjaśnia dr Igor Protasowicki.

Kto nie zna przepisów?

- Już od dobrego roku są wprowadzone przepisy regulujące, z jaką prędkością i po jakich chodnikach mogą poruszać się hulajnogi - zauważa dr Igor Protasowicki.

Prowadzący hulajnogę jest m.in. zobowiązany do przekraczania przejścia dla pieszych prowadząc ją. Jest również nałożony zakaz poruszania się hulajnogą w więcej niż 1 osobę.

- Hulajnogi nadal są nowością na naszych chodnikach. Musimy przyzwyczaić się do tego, że one w ogóle są, Po drugie, świadomość, że są przepisy regulujące zasady poruszania się nimi, musi na stałe zagościć w naszych umysłach - dodaje gość Jedynki.

W "Tylko szczerze" rozmawiamy o hulajnogach elektrycznych i wyglądzie prywatnych domów.

Poza tym w audycji:

Czy urząd gminy (wydział architektury) powinien mieć wpływ na wygląd prywatnego domu pod względem koloru i kształtu? Gość: Anna Cymer, historyczka i popularyzatorka architektury.