Strajk generalny w Izraelu. Ekspert: demonstracje nie zmuszą Netanjahu do zmiany polityki

Data publikacji: 02.09.2024 19:25
Ostatnia aktualizacja: 03.09.2024 07:25
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zdymisjonował ministra obrony
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zdymisjonował ministra obrony, Autor - Shutterstock/Alexandros Michailidis
Izraelski sąd nakazał, aby strajk generalny, który dzisiaj sparaliżował dużą część kraju, zakończył się. Demonstracje jednak trwają, jedna z nich planowana jest przed rezydencją premiera. Izraelczycy, w tym wielu lekarzy, chce wymusić na rządzie Benjamina Netanjahu, by zawarł porozumienie w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy. Taka umowa umożliwiłaby uwolnienie zakładników, którzy od 7 października ub.r. przetrzymywani są w palestyńskiej enklawie.

To jest pierwszy taki strajk generalny, ale nie pierwszy protest przeciwko polityce rządu Benjamina Netanjahu w Gazie. Dotychczas premier był odporny na wszelką presję, zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną. - Nie wydaje się, żeby same strajki, tym bardziej po tym orzeczeniu sądu pracy, czy też demonstracje zmusiły go do zmiany polityki - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia dr hab. Maciej Münnich, prof. KUL.

Po co Hamas miałby zabijać zakładników, którzy są ich, wydaje się ostatnią kartą przetargową? - Wydaje się to raczej nielogiczne, tzn. jest to możliwe tylko w jednej sytuacji: jeżeli siły izraelskie zbliżały się do tych tuneli, w których oni byli przetrzymywani, i bojownicy Hamasu wiedzieli, że nie są w stanie ich stamtąd wyprowadzić w inne miejsce, wobec tego woleli ich zabić; ale to by oznaczało, że prawdopodobnie sami też by nie mieli możliwości ucieczki - stwierdza ekspert. - Oświadczenie strony izraelskiej nie wspomina nic o tym, dlaczego bojownicy Hamasu nie zginęli, więc tutaj są niejasności - dodaje. 

Zobacz także:

Prezydent USA krytykuje premiera Izraela

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden stwierdził, że premier Izraela nie zrobił wystarczająco dużo, aby zapewnić porozumienie w sprawie uwolnienia zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Przedwczoraj ciała sześciu z nich zostały odkryte przez izraelskie wojsko w Strefie Gazy. Mieli zginąć niewiele wcześniej. Wśród nich jest ciało 23-letniego Hersha Goldberga-Polina, który miał obywatelstwo izraelskie i amerykańskie. Joe Biden spotkał się w tej sprawie z przedstawicielami swojej administracji. W trakcie spotkania wyraził oburzenie z powodu śmierci zakładników. Został również poinformowany o odmowie przyjęcia propozycji wysuniętej przez Stany Zjednoczone, Katar i Egipt podczas negocjacji między Izraelem a Hamasem.

- Prezydent Biden mówi tak już któryś raz. Ja chciałbym przypomnieć, że od maja, kiedy już miało być zawarte to porozumienie, mieliśmy jeszcze rezolucję Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych, czyli najważniejszego organu ONZ, który zatwierdził to porozumienie, do którego nie doszło - podkreśla gość Jedynki. - To pewien paradoks, i po raz kolejny słyszymy, że jesteśmy blisko. W praktyce mamy taką sytuację, że Hamas jako warunek zawieszenia broni stawia trwały rozejm - uważa. 


POSŁUCHAJ

33:54

Izraelczycy, w tym wielu lekarzy, chce wymusić na rządzie Benjamina Netanjahu, by zawarł porozumienie w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy. (Więcej świata/Jedynka)


Ponadto w audycji: 

- Niemiecka skrajna prawica wygrała swoje pierwsze wybory landowe od czasów II wojny światowej. AfD zyskała ponad 30 proc. w Saksonii i Turyngii na wschodzie Niemiec. Media komentują, że to niepokojący sygnał i kolejna porażka koalicji kanclerza Olafa Scholza. Tymczasem po zamachu w Solingen wznowiono deportacje osób zagrażających bezpieczeństwu publicznemu - z kraju wydalono kilkudziesięciu Afgańczyków. Relacja Adama Górczewskiego oraz rozmowa z Łukaszem Jasińskim z PISM. 

- Rząd w Tajpei w 2025 roku planuje przeznaczyć rekordową kwotę ponad 20 miliardów dolarów na wzmocnienie swojej obronności z powodu zagrożenia chińską inwazją. "Chiny nie są w stanie przeprowadzić pełnej inwazji na Tajwan, ponieważ brakuje im odpowiedniego sprzętu i zdolności desantowych, ale rozwijają uzbrojenie i nowe plany taktyczne, które mogą stanowić zagrożenie dla demokratycznie rządzonej wyspy" - pisze agencja Reutera, cytując najnowszy raport ministerstwa obrony w Tajpej. Gość: Marcin Jerzewski, politolog i sinolog, szef biura Europejskiego Centrum Wartości i Polityki Bezpieczeństwa na Tajwanie.

- W 2004 roku rosyjskie siły specjalne odbiły z rąk terrorystów szkołę w Biesłanie, w Osetii Północnej. Podczas akcji zginęło 385 osób, w tym 171 dzieci, a ponad 785 osób odniosło obrażenia. Szkoła w Biesłanie została opanowana 1 września przez grupę uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa. Mija 20. rocznica tych tragicznych wydarzeń. Więcej w materiale Michała Strzałkowskiego. 

Tytuł audycji: Więcej świata

Prowadziła: Magdalena Skajewska

Data emisji: 2.09.2024

Godzina emisji: 17.11

IAR/ans/wmkor

Tak to bywało
Tak to bywało
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.