O kunszcie snycerskim Wincentego Flaka
Zwoleń leżący na wschód od Radomia (region Małopolski Północnej) kojarzy się głównie z Janem Kochanowskim - XVI-wieczny poeta urodził się nieopodal i był związany ze Zwoleniem. Tymczasem Kochanowski nie jest jedyną, choć najbardziej znaną, ciekawą postacią z tego regionu. Wincenty Flak (1870-1943) był snycerzem-samoukiem. Pozostawił po sobie liczne, bardzo skomplikowane w formie, drewniane rzeźby. Wiele z nich jeszcze za życia Flaka trafiało na salony polskich i zagranicznych znakomitości. Obecnie ekspozycja jego prac wystawiana jest w Muzeum Regionalnym w Zwoleniu.
O snycerzu Wincentym Flaku z Zielonki Nowej koło Zwolenia, opowiadają dr Katarzyna Madejska - dyrektorka Muzeum Regionalnego w Zwoleniu oraz dr hab. Paweł Madejski, historyk, filolog klasyczny i współautor książki o artyście. Ta powstała w ramach projektu "Wincenty Flak – pomiędzy religijnością a patriotyzmem".
- materiały, które zebraliśmy to rozmowy oraz kwerenda biblioteczna. Bardzo nam w poszukiwaniach pomogła wnuczka Wincentego Flaka, Barbara Jakubiec, która już wcześniej podjęła się uporządkowania informacji o dziadku - mówiła Katarzyna Madejska. - Materiału był sporo. Wincenty Flak był znany już za życia rozpisywały się o nim gazety.
- Rodzina Wincentego Flaka to byli dość zamożni gospodarze. Z tego, co wiemy, Wincenty nie uczył się rzeźbiarstwa, nie rzeźbił nikt w jego rodzinie, a i w regionie nie było to specjalnie popularne. Jedynym tropem mógłby być Leon Kudła, pochodzący z tej samej, co Flak, wsi. Ale to zupełnie inna kategoria... O Flaku wiemy tyle, że on sam doszedł do wszystkiego, sam wykształcił swój niepowtarzalny styl. Oryginalność jego twórczości jest istotna, to takie zjawisko z pogranicza rzemiosła artystycznego i sztuki ludowej. Jego twórczość była podporządkowana przyjęciu przez innych. Dlatego nie jest to typowa sztuka ludowa, a właśnie rzemiosło artystyczne - dodaje Paweł Madejski.
- Flak rzadko polichromował swoje rzeźby, miał dryg do wykorzystania jego naturalnej barwy - mówi dr Madejski.
Prace Wincentego Flaka możemy podziwiać na wystawie w Muzeum Regionalnym w Zwoleniu. Organizatorzy tworzą także salę muzealną, w której ekspozycja dotycząca zwoleńskiego snycerza zagości na stałe. Historia artysty została umieszczona w bogato ilustrowanej książce o Wincentym Flaku. W tworzeniu jej brali udział naukowcy: histoycy, historycy sztuki, etnografowie.
Basia Derlak bawi i uczy
O pasji dzielenia się etno-muzyczną wiedzą z dziećmi opowie wszechstronna artystka, członkini między innymi grup "Chłopcy kontra Basia" i "Apokryfy" - Barbara Derlak.
- Pochodzę z Chełma. Mieszkając tam, lubiliśmy z rodzicami robić wypady na wsie. Fascynowała mnie architektura wiejskich chat, studnie z żurawiami. A rodzice dbali też o to, byśmy odwiedzali skanseny i muzea etnograficzne - uważali, że to ważna wiedza - opowiadała Basia Derlak o swoich etno-początkach.
Już jako dziecko, Basia była związana z muzyką. Uczyła się gry na klarnecie i fortepianie. Jednak dopiero na studiach w Krakowie (dziś Derlak jest absolwentką religioznawstwa i sama uczy go w tzw. szkole w chmurze) poznała ludzi z grupy "GdzieBasy", inicjatywy KISA - Krakowskiej Inicjatywy Śpiewu Archaicznego.
- To byli ludzie w moim wieku, którzy pokazali mi, że można dziś śpiewać pieśni tradycyjne w formie jak najbardziej zbliżonej do tej wykonywanej przez nasze babunie i dziadziuniów. To była rewolucja, która trwa ze mną do dziś! Teraz na klarnecie najchętniej gram oberki, mazurki, wiwaty...
Największą lekcję Basia Derlak odebrała w regionie kajockim - uczyła się od legendarnego Jana Gacy i Jana Kmity.
Dziś Derlak dzieli się swoją swoją muzyczną i etnograficzną wiedzą także z najmłodszymi. Od czego się zaczęło? Od dzieci!
- Kiedy moje dzieci przyszły na świat, bardzo chciałam się z nimi jak najlepiej komunikować. Dzieci mają umiejętność tworzenia nowych słów, nowego języka, przebywając ze swoimi sama się go nauczyłam. Poczułam, że ja to chyba umiem - komunikować się z dziećmi, tłumaczyć tak, by zrozumiały, rozbawiać je i... kiedy przestać mówić, gdy widzę, że je zanudzam - śmieje się artystka. - Uczę więc bajek światek, ludowych opowieści w jednej z internetowych szkół.
Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem
Prowadził: Piotr Dorosz
Data emisji: 20.10.2024
Godzina emisji: 6.00
mg
Rzeźby, głos, instrumenty, a wszystko - etno! - Jedynka - polskieradio.pl