Dzień Kobiet budzi emocje. Wśród kobiet

Data publikacji: 10.03.2012 15:18
Ostatnia aktualizacja: 14.04.2015 01:22
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
W takich strojach pomaszerują uczestniczki niedzielnej Manify w Warszawie
W takich strojach pomaszerują uczestniczki niedzielnej Manify w Warszawie, Autor - PAP/Jacek Turczyk

POSŁUCHAJ

Dzień Kobiet budzi emocje. Wśród kobiet

Niedawno obchodzony Dzień Kobiet rozbudził dyskusje o równouprawnieniu i prawach kobiet. Czy rozdawanie kwiatków albo prezerwatyw to były gesty miłe, czy uwłaczające damskiej czci?

O tym dyskutowały w studiu radiowej Jedynki uczestniczki audycji "Sterniczki".

- Błędem jest, że panie próbują przekonywać o słusznych zresztą kwestiach dotyczących praw kobiet  w wąskim, damskim gronie – mówi Beata Szydło, wiceprezeska Prawa i Sprawiedliwości, Zwraca uwagę, że powinni w takiej dyskusji uczestniczyć również mężczyźni. jej zdaniem, jeżeli taka dyskusja nie będzie powszechna to efekt osiągnięty przez panie będzie odwrotny.

- Częściowo zgadzam się z tym poglądem - deklaruje Katarzyna Bratkowska z Porozumienia 8 marca. Wyjaśnia, że kobiety dyskutują we własnym gronie, gdyż zdominowane przez mężczyzn gremia decyzyjne nie są skore do dyskusji na temat równouprawnienia. Dlatego m.in. są organizowane takie imprezy, jak Manifa,  podczas których kobiety chcą zaprezentować swe stanowisko w różnych sprawach. Niedzielna Manifa w Warszawie będzie przebiegać pod hasłem przecięcia pępowiny łączącej Sejm i Kościół. Ma być to znak protestu przeciw silnym związkiem między instytucjami sprawowania władzy oraz duchowieństwem. Bratkowska przekonuje, że zamiast wydawać państwowe pieniądze na katechezę w szkołach, powinno się dofinansować żłobki i przedszkola.

Podobne stanowisko zajęła Beata Stasińska – szefowa wydawnictwa. – Nie ma powodu, żeby z moich pieniędzy opłacać lekcje religii, na które moje dzieci nie chciały chodzić – argumentuje.

Dyskutowano również o zapowiedzianej przez rząd deregulacji zawodów.

Beata Stasińska z Ruchu Palikota zwróciła uwagę, że trzeba deregulować, ale z głową. – Ale taki krok powinna poprzedzić dyskusja, które zawody deregulować i w jaki zakresie – wyjaśnia. A – jej zdaniem – robi się to mechanicznie.

Monika Gąsiorowska, prawniczka, przekonuje, że przy zawodach regulowanych jest ważna przede wszystkim jakość pracy. – Kiedy zdawałam egzaminy mogłam zdawać je tylko raz, teraz można to robić wiele razy – podkreśla. Deregulacja nie może – jej zdaniem – powodować  chaosu i spadku jakości usług.

Rozmawiał Robert Kowalski.

(ag)

Historia bliska
Historia bliska
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.