- Obama pochodzi z Gulu z dystryktu Amoro (…) Jest więc Achooli. W Kenii ta grupa nazywa się Dżaluo - mówi Lucy, która jest założycielką zesopołu taneczno-kulturowego plemienia Achooli.
- Trochę w tym prawdy jest, bo ludy Luo dotarły do Kenii właśnie przez Sudan Południowy i Ugandę - zauważa Julia Prus. Cała Afryka to setki grup etnicznych, które przez tysiące lat migrowały w różnych kierunkach. Podział na państwa całego kontynentu afrykańskiego podzielił również grupy etniczne i tak plemię Achooli żyje po dwóch stronach granicy, w Ugandzie i Sudanie Południowym, choć dalekich krewnych Achooli mają również w Kenii.
Ich znakiem firmowym są tańce, jak Dingi-dingi, Naraka-raka i ślubny Nanga. Nanga to też siedmiostrunowy instrument, na którym grają starsi mężczyźni. - W tradycji Achooli zaślubiny odbywają się wieczorem - mówi Lucy. Rodzina pana młodego przychodzi i zaczyna się targowanie ceny. Kiedyś płacono krowami i kozami, obecnie coraz częściej używa się gotówki. - Moją matkę wydano za mąż za równowartość 18 groszy - mówi Lucy. Za nią zapłacono już dużo więcej. Wszystko drożeje.
Posłuchaj całej relacji Julii Prus z Ugandy.
(ag)
Kupują żony za krowy i kłócą się o korzenie Obamy - Jedynka - polskieradio.pl