- Płacimy tutaj podatki, zatrudniamy pracowników i nagle okazuje się, że jedno z państw wprowadza ograniczenia eliminując konkurencję zagraniczną, co jest działaniem wbrew wcześniej ustalonym regułom gry - dodał gość Jedynki.
Do przewoźników nie trafia także argument podnoszony w Niemczech, że należy wyrównywać standardy socjalne. - Nasi kierowcy nie są z Marsa. Zarabiają niemałe pieniądze. Bardziej jednak zależy im na tym, żeby w ogóle mieć pracę, niż ją stracić, bo nasz rząd poprzez zasiłki nie wyrówna szans - powiedział Jan Buczek.
Dodał on, że obecnie polski transport - lider jeśli chodzi o międzynarodowe usługi - obecnie "stoi na kołkach”. - Od lata nie możemy wykonywać także przewozów do Rosji - zauważył prezes Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro. Według władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki. A to mogłoby doprowadzić do wzrostu kosztów działalności firm przewozowych i w konsekwencji ich bankructwa.
Tytuł audycji: Z kraju i ze świata
Prowadził: Zuzanna Dąbrowska
Gość: Jan Buczek (prezes Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych)
Godzina emisji: 12.38
Data emisji: 27.01
to, pg
Jan Buczek: polski transport obecnie stoi na kołkach - Jedynka - polskieradio.pl