Z wizytą na zamku w Gołuchowie. "To prawdziwa szkatuła skarbów"

Data publikacji: 13.02.2021 14:28
Ostatnia aktualizacja: 13.02.2021 15:23
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Zamek w Gołuchowie
Zamek w Gołuchowie, Autor - cegli/shutterstock
W Gołuchowie mamy Francję, Włochy i Hiszpanię przeniesione do Polski, a sam zamek jest jak skopiowany znad Loary. W jego wnętrzach znajdują się natomiast niezwykłe zbiory zgromadzone w XIX wieku przez Izabellę Elżbietę z Czartoryskich Działyńską. Także tutaj kręcono takie produkcje jak "Królowa Bona" oraz "Akademia Pana Kleksa". "Jedyne takie miejsce" zaprasza w kolejną niezwykłą podróż.

pałac kozłówka 1200 free
"Jedyne takie miejsce" w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce

POSŁUCHAJ

44:00

Z wizytą na zamku w Gołuchowie. Cz. 1. (Jedynka/Jedyne takie miejsce)

POSŁUCHAJ

38:28

Z wizytą na zamku w Gołuchowie. Cz. 2. (Jedynka/Jedyne takie miejsce)

POSŁUCHAJ

39:58

Z wizytą na zamku w Gołuchowie. Cz. 3. (Jedynka/Jedyne takie miejsce)

Izabella, kiedy pierwszy raz przyjechała do Gołuchowa, była jednak… załamana. - Możemy sobie wyobrazić księżną, która mieszka w Paryżu i całkowicie innym środowisku ze względu na sztukę, spotkania kulturalne i arystokrację. Gołuchów był bardzo małą miejscowością, gdzie dookoła znajdowały się same lasy, nie działo się nic, a ona też nikogo tutaj nie znała. Dla niej to był koniec świata i nawet uważała, że to miejsce wygląda jak po złupieniu i zrabowaniu. Jednak chyba bardzo szybko przekonała się do Gołuchowa, ponieważ kiedy zaczęła przebudowywać zamek, już wtedy miała plan stworzyć tutaj muzeum - Sebastian Wielgosz, kierownik administracji zamku.

- Dziedziniec zamku nawiązuje do francuskich rezydencji królewskich znad Loary. Izabella przywoziła tutaj różne elementy z Francji oraz z Włoch i starała się stworzyć spójną całość. Te rzeczy kupowała na różnych aukcjach, odwiedzała domy antykwaryczne, więc wszystko było skrupulatnie dobierane i wkomponowywane w ścianę – dodaje gość Jedynki.

Muzeum pełne skarbów

Sebastian Wielgosz zauważa, że zamek stał się dla Izabelli "szkatułą skarbów, które przez całe życie kolekcjonowała". W ten sposób Gołuchów już w XIX wieku stał się jednym z największych i najcenniejszych muzeów prywatnych w Europie. Co ciekawe, zwiedzanie zamku było bezpłatne, ponieważ księżna starała się udostępniać sztukę dla każdego.

W muzeum znajduje się wiele cennych eksponatów, w tym jeden dość niezwykły. Portret, bo o nim mowa, przedstawia Wawrzyńca Wspaniałego, który początkowo był uznawany za… Mikołaja Kopernika. - Było to XIX-wieczne fałszerstwo. Księżna Izabella kupiła ten portret jako portret Mikołaja Kopernika z racji tego, że u góry płótna widniał napis "Nicolaus Copernicus" z początku XV wieku z oleju na desce. Dwa lata temu była organizowana wystawa z okazji 125-lecia utworzenia Ordynacji Gołuchowskiej i portret był poddawany konserwacji. Okazało się, że pigment pochodzący z napisu "Nicolaus Copernicus" jest XIX-wieczny - opowiada Sebastian Wielgosz.

Łączenie różnych elementów

Jak wskazuje Paulina Vogt-Wawrzyniak z Muzeum Narodowego w Poznaniu z oddziałem w Gołuchowie, zamek został wzniesiony ponad 400 lat temu przez ród Leszczyńskich. Z kolei dookoła zamku znajduje się park, który ma ponad 160 hektarów powierzchni i zaprojektowany został w XIX wieku przez Jana Kantego Działyńskiego w styku angielskim. - Jest to park krajobrazowy, przepiękny i świetnie do utrzymany dzięki Lasom Państwowym - tłumaczy kierownik oddziału poznańskiego muzeum.

Izabella, dokonując przebudowy zamku, nie wzorowała się jednak na żadnej konkretnej budowli, tylko łączyła różne style, m.in. wykorzystała elementy pozostawione po Leszczyńskich, w tym krużganek podobny do tego wawelskiego. - Obok tego, co zostało po Leszczyńskich i zabytków, które Izabella przywiozła z aukcji w antykwariatach na południu Europy w XIX wieku, mamy też kopie. Widzimy schody dokładnie takie, jakie możemy zobaczyć we Florencji w Palazzo del Bargello. Wszystko jest połączone w taki sposób, że czujemy się tutaj wspaniale - mówi Paulina Vogt-Wawrzyniak.

Filmowcy są częstymi gośćmi

Dziedziniec zamku był już świadkiem nagrywania kilku filmów i seriali, m.in. produkcji "Królowa Bona". - Przechadzała się tutaj królowa Bona, która na tarasie widokowym stała ze swoim doradcą Pappacodą. Zdjęcia do uczty po śmierci królowej Bony także odbyły się na dziedzińcu, natomiast we wnętrzach znajduje się sypialnia, w której nagrywano scenę otrucia - opowiada Marta Gołembiewska z zamku w Gołuchowie.

W Gołuchowie kręcono również sceny do seriali "Rycerze i rabusie" oraz "Akademia pana Kleksa". - "Akademia pana Kleksa" też odbywała się na dziedzińcu. Znajduje się tu wieża i niewielkie okienko, z którego wyskakiwał królewicz Mateusz. Na dole w fosie stał jego koń, a królewicz schodził do niego po linie i później uciekał w park - dodaje Marta Gołembiewska.

Płyty nagrobne i ciało Izabelli

Przedwojenna plotka głosiła przez pewien czas, że w Gołuchowie były ukryte także… egipskie mumie, które księżna Izabella miała zakupić do swoich zbiorów. Mumii co prawda teraz nie ma, ale w zbiorach można odnaleźć inne mroczne ślady. - Znajdują się tutaj płyty nagrobne, które trafiły do Gołuchowa z Paryża. Hrabina Działyńska zakupiła je w 1887 roku na aukcji i prezentowała w sali waz antycznych. Natomiast przed wybuchem II wojny światowej zostały wmurowane w ścianę korytarza, który prowadzi do sali waz antycznych - wyjaśnia Anna Lebowska z zamku w Gołuchowie.

Z kolei jeden z potężnych stołów, po śmierci księżnej służył jako katafalk na jej ciało. - Księżna zmarła we Francji w miejscowości Mentona, gdzie jej ciało zostało zabalsamowane, po czym przebyło długą drogę koleją i wozem konnym, aby trumna z ciałem spoczywała na tym stole ponad pół roku, ponieważ kaplica, w której miała być pochowana księżna, nie była jeszcze gotowa - słyszymy.

Żubry w parku

Sporą atrakcją dla turystów są żubry, które można spotkać się w pobliskim Ośrodku Kultury Leśnej znajdującym się na terenie parku. - Żubry są tutaj już od 1977 roku. Obecnie mamy sześć żubrów, natomiast zagroda przewidziana jest do dziesięciu sztuk. Rocznie do parku i do żubrów przyjeżdża 100-120 tysięcy gości. W tej chwili mamy jeszcze koniki polskie, daniele i dziki - mówi Benedykt Roźmiarek z Ośrodka Kultury Leśnej.

Jak zdradza Benedykt Roźmiarek, żubr może ważyć nawet do 800 kg i osiągać prędkość do 50 km/h.

Czytaj także:

Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce

Prowadził: Roman Czejarek

Goście: Sebastian Wielgosz (kierownik administracji zamku), Paulina Vogt-Wawrzyniak (Muzeum Narodowe w Poznaniu z oddziałem w Gołuchowie), Marta Gołembiewska (zamek w Gołuchowie), Anna Lebowska (zamek w Gołuchowie), Benedykt Roźmiarek (Ośrodek Kultury Leśnej)

Data emisji: 13.02.2021 

Godzina emisji: 9.00-12.00 

DS

Odrodzona-nieznana
Odrodzona-nieznana
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.