Andrzej Sikorowski o swym jubileuszu: śpiewam, bo lubię to robić

Data publikacji: 16.11.2021 13:32
Ostatnia aktualizacja: 16.11.2021 16:18
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Andrzej Sikorowski
Andrzej Sikorowski, Autor - PAP/Ireneusz Sobieszczuk
Artysta przyznaje, że Kraków jest miastem, w którym ceni się i chętnie obchodzi jubileusze. A pod tym względem on nie jest krakowski. - Uważam, że jubileusz to powód do refleksji, ale nie ma się czym specjalnie chwalić - mówi Andrzej Sikorowski, nawiązując do albumu "Sikorowski 50 lat śpiewania". Zapewnia, że śpiewanie wciąż sprawia mu radość.

Andrzej Sikorowski/Youtube


sikorowski andrzej_1200.jpg
Andrzej Sikorowski: nie znoszę jubileuszy

Album "Sikorowski 50 lat śpiewania" to zapis jubileuszowego koncertu Andrzeja Sikorowskiego, nagranego 30 grudnia 2020 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Gośćmi specjalnymi tego wydarzenia byli: Maja Sikorowska oraz zespół Kroke.


POSŁUCHAJ

13:33

Andrzej Sikorowski o albumie na 50-lecie występów (Muzyczna Jedynka)

 

mid-17315189 1200.jpg
Andrzej Sikorowski: Młynarski to najwybitniejszy tekściarz powojenny

Gość Programu 1 Polskiego Radia przyznał, że jest wdzięczny wszystkim tym, którzy przez 50 lat z nim wytrzymywali. - I dzięki którym to półwiecze się udało - mówi. Zauważa, że bez publiczności, która kupuje bilety, przychodzi na koncerty i kupuje płyty, artystów nie ma. - Mogę się tylko pokłonić i bardzo podziękować wszystkim, którzy mieli ochotę piosenki Sikorowskiego słuchać tyle lat - dodaje.

. 

Koncert, za którego scenariusz odpowiada Chariklia Motsiou-Sikorowska, został podzielony na trzy części. W pierwszej Andrzej Sikorowski wystąpił z zespołem Pod Budą, śpiewając razem z Anną Treter różne utwory z uwzględnieniem największych przebojów grupy. W drugiej części Sikorowski wystąpił z córką Mają Sikorowską, z którą nagrał dotychczas cztery płyty. Całość zamknął koncert Mai z zespołem Kroke.

Granie do pustych krzeseł

Koncert odbywał się bez udziału publiczności, bo jej obecności zabraniały przepisy antycovidowe. - Staliśmy tyłem do widowni, bo ta pusta widownia stanowiła gotową scenografię koncertu - wspomina. A jedyni, którzy słuchali, to byli ludzie z ekipy technicznej. Artysta przyznaje, że było to trudne wyzwanie, ale jeśli chce się być profesjonalistą, to trzeba się nauczyć, żeby śpiewać do jednej czy dwóch osób. Starał się też nie myśleć o tym, że po każdej piosence nie będzie oklasków. - I z efektu jestem zadowolony, mimo że z radością wróciłem do sytuacji, w której ta widownia jest przede mną - wspomina.

Śpiewam, bo lubię

Andrzej Sikorowski zapewnia, że nigdy przesadnie nie dbał o swój głos. Nie szkolił się również do występów estradowych. - Mój głos służył mi jedynie do przekazania słów, które napisałem na kartce i potem ubrałem w muzykę - mówi. Starał się żyć normalnie, jak każdy śmiertelnik, przesadnie nie stronił od alkoholu w obawie, że alkohol w czymś zaszkodzi. - Śpiewam, bo lubię to robić i dopóki uda się jeszcze z siebie wydobywać te dźwięki, i ewentualnie poruszać palcami po gryfie gitary, to będę to robił - podkreśla. A przede wszystkim będzie robił to tak długo, jak długo będą ludzie, którzy będą chcieli go słuchać.

Czytaj także:

Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka

Gość: Andrzej Sikorowski (wokalista, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów)

Data emisji: 16.11.2021 r. 

Godzina emisji: 13.32

ag


Złote czasy radia
Złote czasy radia
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.