Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne w latach 1939-1944

Data publikacji: 10.10.2022 12:21
Ostatnia aktualizacja: 10.10.2022 14:18
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Po klęsce powstania wrześniowego walkę z okupantem kontynuowało Polskie Państwo Podziemne
Po klęsce powstania wrześniowego walkę z okupantem kontynuowało Polskie Państwo Podziemne, Autor - Anna Gawlik/Shutterstock
Wraz z klęską kampanii wrześniowej w 1939 roku oddziały Wojska Polskiego przeszły do podziemia. Były to zalążki Polskiego Państwa Podziemnego, które kontynuowało walkę z niemieckim okupantem. Jego zbrojnym ramieniem stała się Armia Krajowa.

Tuż przed kapitulacją Warszawy, w nocy z 26 na 27 września 1939 roku, grupa oficerów z gen. Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem na czele zawiązała konspiracyjną organizację Służba Zwycięstwu Polski. Tak powstał zalążek Polskiego Państwa Podziemnego. Organizacja stała się ewenementem w skali okupowanej Europy. Polskie Państwo Podziemne funkcjonowało jeszcze po zakończeniu II wojny światowej. Swój ostatni akt wydało 1 lipca 1945 roku. Dokument autorstwa Jerzego Brauna, ostatniego Delegata Rządu na Kraj, był wyrazem sprzeciwu wobec bezprawnego przejmowania w Polsce władzy przez komunistów.

Pierwotnie konspiracyjne działania w imieniu polskiej armii prowadził Związek Walki Zbrojnej. Organizacja została przekształcona w Armię Krajową w lutym 1942 roku z rozkazu naczelnego wodza, generała Władysława Sikorskiego. AK stała się największą konspiracyjną siłą zbrojną na okupowanych terenach Polski. Zaprzysiężonych zostało od 350 tys. do 400 tys. osób. Uznawana była również za najlepiej zorganizowane podziemne wojsko, działające w okupowanej Europie.

Czytaj również:

Znaleźć wspólny język

Członkowie Polskiego Państwa Podziemnego mieli obawy o znalezienie wspólnego języka. Jak zaznacza dr Robert Derewenda z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, na początku II wojny światowej nikt nie spodziewał się, że niemiecka okupacja potrwa tak długo i będzie tak okrutna. - Początkowo oczekiwano, że wiosną ruszy ofensywa z Zachodu, że armia francuska i angielska rozgromi Niemcy. I zasadniczo pierwsze miesiące jesienne to oczekiwanie na wiosnę. Mówiono nawet, że "im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej". Tak mówiono wiosną 1940 roku. Po klęsce Francji, która broniła się niewiele dłużej od Polski, okazało się, że sytuacja jest co najmniej dramatyczna, jeśli chodzi o dalszy okres okupacji, i trzeba przetrwać jako naród, można powiedzieć wręcz biologicznie. I tutaj sytuacja diametralnie się zmieni po klęsce Francji, kiedy trzeba już będzie tworzyć struktury państwa podziemnego na okupowanych terenach - wyjaśnia historyk.

Ekspert zauważa, że tworzeniu struktur państwa podziemnego towarzyszyła trudna sytuacja polityczna. - Sanacja dzierżyła samodzielnie rządy do września 1939 roku. I w tym momencie władzę przejmuje Władysław Sikorski, jeśli chodzi o rząd polski na emigracji. Natomiast w Polsce w dużej mierze dominują nadal politycy sanacyjni, czy wojskowi, którzy byli piłsudczykami i utożsamiali się z sanacją. I teraz trzeba było się dogadać między poszczególnymi stronnictwami. Trudno oprzeć się tylko na sanacji, zwłaszcza że politycy sanacji byli w dużej mierze obciążani odpowiedzialnością za wojnę obronną w 1939 roku - mówi dr Robert Derewenda.

Walka słowem

W trakcie okupacji Niemcy pozbawili Polaków dostępu do prawdziwych informacji. - Trzeba było oddać radioodbiorniki, na ulicach miast pojawiły się tak zwane szczekaczki, skąd nadawano w języku polskim informacje nieprawdziwe, propagandowe albo spreparowane tak, aby w jakiś sposób to społeczeństwo nie miało dostępu do prawdziwej wiedzy. Wychodziły nadal gazety, które nazywali Polacy gadzinówkami, czyli gazety tak naprawdę redagowane z myślą o tym, aby nie było informacji prawdziwej - opowiada historyk.

Jednym z działań podziemnych władz w ramach walki z propagandą niemiecką była dystrybucja prasy i ulotek. - Trzeba było stworzyć całą sieć drukarni i kolportażu tak, aby ta informacja docierała. Oczywiście spodziewano się, że nie każdy będzie miał dostęp do "Biuletynu Informacyjnego". Ale wystarczyło, że ktoś spośród wielu ludzi będzie miał taki dostęp i będzie tę prawdziwą informację mógł przekazać w sposób szeptany - wyjaśnia dr Robert Derewenda.

Ewenement w skali europejskiej

Ze względu na swoje rozbudowanie i zaawansowanie funkcjonujące w podziemiu polskie wojsko i władze państwowe były ewenementem w Europie podczas II wojny światowej. - Trudno mówić nawet o polskim ruchu oporu w czasie II wojny światowej, bo to jest umniejszanie Polskiemu Państwu Podziemnemu. Ten polski ruch oporu był czymś wyjątkowym w porównaniu do innych krajów. Była cała cywilna administracja państwowa, działająca w ukryciu, podporządkowana delegatowi rządu na kraj, a ostatecznie podporządkowana rządowi polskiemu, najpierw we Francji, a potem w Londynie. I wreszcie działające Wojsko Polskie, przede wszystkim Armia Krajowa - zaznacza historyk KUL.

Gość Programu 1 Polskiego Radia zwraca uwagę na to, że w rozmowach w okupowanej Warszawie uczestniczyli przedstawiciele wszystkich ówczesnych partii politycznych. - Polska, mimo że była okupowana, dążyła nie tylko do wyzwolenia i suwerenności, ale też do rządzenia się demokratycznego. To jest pewien charakter narodowy, który prezentowaliśmy wobec totalitaryzmu, nazizmu niemieckiego - zaznacza historyk.


POSŁUCHAJ

41:35

Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne w latach 1939-1944 (Jedynka)

 

Audycja: audycja specjalna "W obronie ojczyzny. Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne"

Prowadził: Paweł Lekki

Gość: dr Robert Derewenda (Instytut Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie)

Data emisji: 9.10.2022

Godzina emisji: 17.10

qch/kor

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.