"Coraz mniej światła". Fascynująca podróż przez koloryt i historię Gruzji

Data publikacji: 17.11.2022 10:07
Ostatnia aktualizacja: 17.11.2022 11:05
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Dzięki gruzińskiej pisarce poznajemy specyfikę tbiliskich podwórek
Dzięki gruzińskiej pisarce poznajemy specyfikę tbiliskich podwórek, Autor - Anna Bogush/Shtterstock

POSŁUCHAJ

"Coraz mniej światła". Fascynująca podróż przez koloryt i historię Gruzji (Moje książki/Jedynka)

"Coraz mniej światła" to powieść gruzińskiej autorki piszącej po niemiecku. Nino Haratischwili raczy nas opowieścią o wieloletniej przyjaźni czterech dziewczyn, a potem kobiet, na tle burzliwych przemian politycznych i społecznych w Gruzji w latach 80. i 90. XX wieku. 

Całość rozpoczyna się w roku 1987, kiedy Gruzja zaczyna budzić się do niepodległości i chce zrzucić z siebie jarzmo Związku Radzieckiego. Przez kolejne dekady, na tle burzliwej historii tego państwa, obserwujemy przyjaźń czerech dziewczyn różniących się charakterami, emocjonalnością czy środowiskiem, z którego wyrosły. Część akcji dzieje się jednak również w roku 2019, w Brukseli, gdzie trzy z czterech bohaterek spotykają się znów, po latach. 

Odwiedzają wystawę fotografii autorstwa czwartej z nich, nieżyjącej już, i właśnie tam każde z oglądanych zdjęć przywołuje wspomnienia. - W tej powieści podobają mi się przede wszystkim obrazy. Obrazy, które zostają w głowie. Na przykład tbiliskie podwórko. Sąsiadki w kolorowych podomkach, które na galerii od podwórka wymieniają się produktami spożywczymi i plotkami - analizuje Irena Dębek, tłumaczka powieści, w rozmowie z Magdą Mikołajczuk.

Poczuć. Usłyszeć. Zobaczyć. Gruzja na wyciągnięcie ręki

Czytając "Coraz mniej światła", słyszymy kapiący kran na podwórku, czujemy zapach potraw gotowanych przez mieszkańców. Wszystko jest tu bardzo plastyczne. Nieprzypadkowo. Gruzińskie podwórka stanowią bardzo specyficzny mikroświat. Odnajdziemy w nim artystów, inteligentów, ale i przedstawicieli półświatka. - Narratorka opowiada, że państwo radzieckie celowo umieściło przedstawicieli różnych zawodów w tych podwórkowych mieszkaniach, żeby ludzie mogli sobie wzajemnie pomagać i odciążyć państwo - słyszymy.

Gość "Moich książek" zwraca uwagę na to, jak wyraziście narysowane są wszystkie postacie występujące na kartach powieści. - Czasami się z nimi identyfikujemy albo je poznajemy. Bo dotąd nie mieliśmy z takimi ludźmi do czynienia - zwraca uwagę Irena Dębek. Znajdziemy tu zarówno piękno, jak i cierpienie. Jest tu pochwała przyjaźni, różnorodność postaci, jest historia pokazana poprzez losy bohaterów, są też, jak mówi Magdalena Mikołajczuk, "świetne dialogi i ciekawe metafory".

Czytaj też:

Gruzja. Ojczyzna, za którą się tęskni

Nino Haratischwili urodziła się w 1983 roku w Tbilisi. Gdy miała dwanaście lat, wyemigrowała z matką do Niemiec. Od tego czasu mówi i pisze w dwóch językach – po niemiecku i gruzińsku. Na kartach powieści widzimy miłość do Gruzji, ale również tęsknotę za tym krajem. - Dla mnie to była również wspaniała podróż po Gruzji, w czasie i przestrzeni. Autorka zachęca do poszukiwania, bo niektóre rzeczy właściwie tylko sygnalizuje, prowokuje do zrozumienia - wyjaśnia tłumaczka. 

Tytuł audycji: Moje książki

Gość: Irena Dębek (tłumaczka)

Data emisji: 16.11.2022

Godzina emisji: 23.09

mg/kor

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.