Trwa szczyt UE w Brukseli. "Im dalej od Ukrainy, tym mniejsze zainteresowanie konfliktem"

Potępienie Rosji za porywanie ukraińskich dzieci, groźba kolejnych sankcji i zapowiedź prac nad obniżeniem pułapów cenowych na rosyjską ropę - takie zapisy znalazły się we wnioskach z unijnego szczytu w Brukseli. Przywódcy 27 krajów przyjęli je po niespełna dwugodzinnej debacie. Europejscy liderzy wezwali również Rosję do natychmiastowego zapewnienia bezpiecznego powrotu do domów wywiezionych z Ukrainy dzieci. W dokumencie jest też zobowiązanie do wywierania dalszej presji na Rosję, w tym poprzez możliwe kolejne restrykcje. Pojawiła się także zapowiedź dalszych prac nad ograniczaniem limitów cenowych na rosyjską ropę, na czym zależy Polsce i krajom bałtyckim. W grudniu ustalono, że pułap wyniesie 60 dolarów za baryłkę, ale z mechanizmem dostosowującym do wahań rynkowych. Teraz, jak argumentują Polska i kraje bałtyckie, ten limit powinien być ograniczony o 10 dolarów.

We wnioskach ze szczytu zapisano też, że Unia Europejska przyjęła do wiadomości nakaz aresztowania Putina wydany przez haski Trybunał. Na bardziej wzmocnione zapisy, na przykład, że Unia z zadowoleniem przyjęła tę decyzję, nie było zgody we Wspólnocie. Jak zauważa jednak w audycji "Więcej świata" prof. Genowefa Grabowska, zainteresowanie konfliktem na Ukrainie i chęcią pomocy jest tym mniejsze, im bardziej państwo jest oddalone od atakowanego państwa. - Nie mówię już o różnicach politycznych. To, że Węgrzy nie chcieli poprzeć wyroku trybunału w Hadze z zadowoleniem, tylko przyjęli to właściwie z konieczności, świadczy o głębokich podziałach w Unii Europejskiej. Widać to było już przy dostawach broni. (...) Tego typu zachowania są, ale to zachowania obrazkowe - komentuje gość Programu 1 Polskiego Radia.

Czytaj także:

Uszczelnienie sankcji

Ekspertka prawa europejskiego zwraca uwagę, że istotnym problemem jest omijanie pakietów sankcji przez niektóre państwa unijne. - W niektórych przypadkach mają długie okresy na wdrażanie. Z tego powodu ich siła oddziaływania jest dużo mniejsza, niż powinna - mówi prof. Genowefa Grabowska.

Ostatnie komunikaty płynące z UE wskazywały na konieczność uszczelnienia sankcji, które dotychczas nałożono na Rosję. Jednocześnie jednak występuje opór w objęciu nimi Białorusi, która wspiera Kreml w inwazji na Ukrainę. Do złagodzenia stanowiska wobec państwa Łukaszenki miał wzywać państwa europejskie m.in. sekretarz generalny ONZ. - Guterres doskonale wie, że z białoruskich lotnisk startują rosyjskie samoloty, które niszczą obiekty cywilne na terenie Ukrainy. Rozumiem, że chodzi mu o zaspokojenie głodu w Afryce i tak dalej, ale to raczej trzeba udrożnić kanały przekazu ukraińskiego zboża. Trzeba zapobiec, aby nie było ono rozkradane przez Rosjan, a nie martwić się o Białoruś - podkreśla ekspertka.

- W tej chwili Białoruś powinna być objęta niemal analogicznymi sankcjami co Rosja. (...) Skuteczne działanie Putina uczyniło z Białorusi absolutnego sojusznika w wojnie przeciwko Ukrainie, tego nie da się ukryć. To widać, poczynając od akcji z tak zwanymi uchodźcami, których nam przysyłano - komentuje rozmówczyni Pawła Lekkiego.

Ponadto w audycji:

- Szczyt UE z udziałem premiera Morawieckiego - unijni przywódcy zajmują się między innymi kwestiami dotyczącymi wojny na Ukrainie oraz sprawami gospodarczymi. Relacja Beaty Płomeckiej. 

- Dwudniowa wizyta księcia Williama w Polsce - wczoraj wieczorem spotkanie z żołnierzami w Rzeszowie, dziś spotkanie z prezydentem Dudą. Materiał reporterski Michała Strzałkowskiego.

- Rezerwa Federalna poinformowała o podwyżce stóp procentowych w USA, do przedziału 4,75 - 5 procent. Od 2007 roku nie było stóp w USA na takim poziomie. To historyczna decyzja, która ma istotne znaczenie dla całej światowej gospodarki - także w Polsce. Relacja euro dolar może się osłabić, a na tym skorzysta nasza waluta. Gość: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP.