Roman Czejarek rozpoczął od wizyty w Pilskim Muzeum Wojskowym. Tam odwiedził m.in. wystawę poświęconą historii wojsk łączności. Ekspozycja mieści się w dawnym przeciwatomowym schrono-hangarze. - Takich hangarów na lotnisku w Pile było czterdzieści i były w nich przechowywane samoloty Su-22. Obiekty te budowane były na początku lat 80. XX wieku - tłumaczy dyrektor, Przemysław Olszyński.
Historia łączności w wojsku
Choć wozy pozyskiwane były od początku funkcjonowania muzeum, to wystawa tworzona jest od dwóch lat, a więc od momentu w którym pozwala na to baza lokalowa. - Mamy wozy małe i duże. Mamy wozy na kółkach i wozy na gąsienicach - zaznacza Andrzej Jarocki, zastępca dyrektora Pilskiego Muzeum Wojskowego. Dodaje, że łączność w wojsku to odpowiednik systemu nerwowego u człowieka.
Gość Jedynki przypomina, że niedługo po opanowaniu przez człowieka fal radiowych technologię tę wprowadzono do wojska. - Armia to miejsce, gdzie postęp jest najmilej widziany. Wszystkie nowinki jeśli tam się nie rodzą, to najszybciej są implementowane. Łączność radiowa nie wymaga rozciągana specjalnych linii kablowych, pewnego rodzaju inwestycji - podkreśla Jarocki.
Jak zostać czołgistą?
By móc prowadzić czołg należy przejść kilkuetapowe, niełatwe szkolenie. Niezbędne jest m.in. poznanie całej infrastruktury związanej z eksploatacją. W tego typu pojeździe nie znajdziemy np. kierownicy. - Mamy drążki kierownicze, a do tego są pedały. W innych pojazdach gąsienicowych są też wolanty czyli coś w rodzaju sterownicy. To są właśnie elementy sterowania czołgiem - mówi Janusz Prochot, czołgista.
W czołgach starszego typu znajdowały się cztery biegi, w nowszych zaś jest ich siedem. Czołg T-72 po bitej drodze jest w stanie rozpędzić się nawet do 70 km/h, po drodze gruntowej zaś do 40 km/h. - Czołg jest amortyzowany na drążkach skrętnych i praktycznie żadnych dodatków nie ma. Faktycznie bardziej amortyzują siedzenia, aniżeli samo podwozie - nie kryje rozmówca Romana Czejarka.
Z Warszawy do Tokio, dwupłatowcem
Naczelnym zadaniem Aeroklubu Ziemi Pilskiej jest krzewienie kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży w zakresie sportów lotniczych, a w szczególności szybownictwa i modelarstwa. Jego początki sięgają 1979 roku. Prawdziwą perełką jest tu samolot An-2. - Samolot specjalnie przygotowany do wyprawy, która miała ponowić wyczyn Bolesława Orlińskiego z roku 1926 - mówi Michał Żmuda, szef Aeroklubu Ziemi Pilskiej.
Wówczas tuż po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej zorganizowano wyprawę o charakterze wręcz dyplomatycznym. Orliński doleciał z Warszawy do Tokio. Na miejscu otrzymał m.in. japoński cesarski Order Wschodzącego Słońca VI klasy. Również 83. lata później całe przedsięwzięcie nie było proste. - W trakcie wyczynu z 2019 roku wykonano 50 lądowań, a cała trasa Warszawa Tokio Warszawa to było 20 tys. kilometrów - podkreśla gość audycji.
Fb/Aeroklub Ziemi Pilskiej
Czytaj również:
Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce
Prowadzi: Roman Czejarek
Goście: Przemysław Olszyński (dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego), Andrzej Jarocki (zastępca dyrektora Pilskiego Muzeum Wojskowego), Janusz Prochot (czołgista, Pilskie Muzeum Wojskowe), Dominik Ziarkowski (mechanik), Michał Żmuda (szef Aeroklubu Ziemi Pilskiej)
Data emisji: 6.05.2023
Godzina emisji: 9.00-12.00
mg
Muzeum Wojskowe i Aeroklub z tradycjami. "Jedyne takie miejsce" w Pile - Jedynka - polskieradio.pl