Ewelina Flinta pracuje nad nową płytą. Skąd pochodzi tytuł?
"Mariposa" to po hiszpańsku "motyl". Ewelina Flinta przyznaje jednak, że nazwa nowej płyty wzięła się od nazwy jednego z miasteczek w Kalifornii. - Miałam przyjemność tam być i spontanicznie śpiewałam z tamtejszymi muzykami. Później się okazało, że w Mariposie był też Henryk Sienkiewicz i nawet napisał opowiadanie pt. "Wspomnienia z Mariposy" - tłumaczy wokalistka. "Sama na planecie" to czwarty singiel promujący to wydawnictwo.
Anna Will zwraca uwagę, że piosenka zwłaszcza w sferze lirycznej "wydaje się podszyta lękiem". Ewelina Flinta przekonuje jednak, że wszystko zależy od interpretacji. - To taki utwór tragiczno-komiczny. Mam doświadczenia z bezsenności. Na szczęście nie są one częste, ale bezsenność występuje u mnie z emocji, z ekscytacji. To dziwny stan, kiedy przychodzi do głowy mnóstwo myśli, a ciało szaleje - tłumaczy.
YouTube/Ewelina Flinta
Z kim śpiewała Ewelina Flinta?
Ostatni studyjny album Ewelina Flinta wydała w roku 2005, a nosił on tytuł "Nie znasz mnie". W międzyczasie Ewelina Flinta była obecna na scenie samodzielnie, lub jako część większych projektów. - Między innymi w zespole "Voice Band", gdzie śpiewam przedwojenne piosenki. To wciąż się dzieje i niedługo zadzieje się jeszcze bardziej. Nagraliśmy dwa single i dwa wspaniałe teledyski - podkreśla.
Przypomniała również o wspólnym występie z Łukaszem Zagrobelnym. Piosenka "Nie kłam, że kochasz mnie" stała się wielkim hitem. - Myśleliśmy, że nagrywamy piosenkę do filmu, a okazało się, że właśnie piosenka była bardziej znana niż film - zwraca uwagę.
Jaką muzykę wykonuje Ewelina Flinta?
Ewelina Flinta przyznaje, że lubi wiele muzycznych gatunków. Wychowywała się nie tylko na rocku, ale również na bluesie, jazzie i soulu. - Pisząc piosenki, mieszam gatunki. Dla mnie nie ma żadnego ograniczenia w tym zakresie. Na pewno słychać moje inspiracje - podkreśla w "Muzycznej Jedynce". Dodaje jednocześnie, że istnieją dla niej tylko trzy kategorie: to, co się "podoba", to, co się "nie podoba" i to, co "nic jej nie robi".
Czym była obława augustowska?
W audycji wysłuchaliśmy też utworu "Na strychu" inspirowanego autentycznymi wydarzeniami z obławy augustowskiej. - Muzyka to piękne medium, które potrafi przekazać również ciężkie historie. (...) Obława augustowska nazywana jest małym Katyniem. To jedna z największych zbrodni na ludzkości w powojennej Polsce. Była to próba wyłapania przez wojsko radzieckie członków podziemia - przypomina Ewelina Flinta.
Dodaje, że w efekcie zginęło mnóstwo ludzi w ogóle niezwiązanych z podziemiem. - Tragedia polega też na tym, że do tej pory wiadomo o 600 ofiarach, a o ok. 2 tys. osób nie wiadomo nic. To trauma, którą te rodziny cały czas mają w swoich domach. Wiele z tych kobiet czekało na mężów do końca życia - tłumaczy. To zapowiedź nowej odsłony projektu Instytutu Pileckiego - LIPCOWE.
YouTube/Robert Cichy - temat
Czytaj także:
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadziła: Anna Will
Gość: Ewelina Flinta (wokalistka)
Data emisji: 30.06.2023 r.
Godzina emisji: 14.28
mg