Rosjanie nacierają, a pomoc dla Kijowa się zmniejsza. Zaborowski: Ukrainie brakuje podstawowych rzeczy

Szef polskiego rządu odwiedził w poniedziałek Kijów, gdzie rozmawiał m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Złożył także hołd poległym w wojnie z Rosją oraz spotkał się z ukraińskimi studentami w ramach Dnia Jedności Ukrainy. "Cała Ukraina walczy teraz o bezpieczeństwo całego świata; drodzy przyjaciele, na pewno nie zostaniecie sami - podkreślił Donald Tusk podsumowując wizytę".

O pomocy dla Ukrainy oraz sytuacji na froncie w audycji "W samo południe" mówił Marcin Zaborowski, dyrektor programu bezpieczeństwa w Instytucie GLOBSEC oraz wykładowca na Uczelni Łazarskiego.

Gość Jedynki zaznaczył, że mimo pokładanych nadziei, ukraińska kontrofensywa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. - W międzyczasie w społeczeństwach zachodnich zaczyna dochodzić do pewnego rodzaju zmęczenia, jeżeli chodzi o kontynuację wsparcia dla Ukrainy - dodał. 

Zamrożenie na froncie

Jak ocenił sytuacja na froncie jest dosyć stabilna i przypomina "zamrożony konflikt". 

- Być może Rosji uda się zająć Awdijiwkę, ale to jest miasto bez żadnego szczególnego strategicznego znaczenia. Rosjanie się okopali na drugiej stronie Dniepru i tam wojska ukraińskie są powstrzymywane - opisał.

Braki w armii

Ekspert zwrócił uwagę, że "Ukrainie w tym momencie brakuje podstawowych rzeczy", np. rund amunicji.

- Chodzi o to, żeby ich nie brakowało, żeby Ukraińcy mieli czym strzelać i żeby nadal mieli do dyspozycji ten sprzęt, który czyni jakąś strategiczną różnicę, np. wozy opancerzone Bradley - powiedział, wskazując, że pojazd ten może skutecznie powstrzymać nawet rosyjski czołg. Amerykańskie dostawy, jak przypomniał, są jednak wstrzymane przez brak decyzji Kongresu. 

Przygotować się na Trumpa

- Mamy taką sytuację, że Amerykanie dają mniej albo wcale, a Europejczycy zaczynają dawać więcej - powiedział Marcin Zaborowski. 

- Musimy się liczyć z tym, że jeśli Donald Trump wygra wybory, to ta pomoc dla Ukrainy może dojść do zera - ostrzegł i wskazał, że cały ciężar wsparcia spadnie na Europę.

Czytaj także: