Teatr Polskiego Radia. Dyrektor Adam Wojtyszko: uczę się nowego funkcjonowania w biegu

- Ten proces, w którym przejmuję stanowisko i instytucję, cały czas trwa. Jest to trochę uczenie się nowego funkcjonowania w biegu. Są oczywiście przemiłe momenty, kiedy kochani, życzliwi ludzie, twórcy i nie tylko przychodzą z gratulacjami, ale jednak głównie jest to dzika potrzeba orientowania się i rozumienia, co tu się dzieje dookoła i co można zrobić tak, by nie przeszkadzać zawodowcom - komentuje Adam Wojtyszko.

Reżyserska pasja

Jeszcze niedawno nasz gość był reżyserem filmowym. - Współreżyserem filmowym, czasem serialowym, trochę teatralnym. Świat twórczy jest na tyle spójny i jednocześnie bałaganiarski, że zawsze nosiło mnie po różnych konwencjach i odsłonach - mówi Adam Wojtyszko.

- Mówiąc o warsztacie reżyserskim, zawsze szukam najpierw tego, co jest tzw. stawką bohatera, czyli tym, co określa jego zmagania, do czego dąży i co mu je utrudnia. To wyznacza stawkę najczęściej emocjonalną. Im bliżej to jest tożsamości bohatera, tym jest fajniej i ciekawiej. Szukam tych ludzi, z którymi udało mi się porozmawiać o najtrudniejszych i najciekawszych rzeczach. Czasem szukam kogoś, kto ma nieoczywistą umiejętność wejścia na frywolną nutę, co też nie jest łatwe - dodaje.

Źródło: Trójka Program 3 Polskiego Radia/YouTube

Klasyka w Teatrze Polskiego Radia?

- Mam takie marzenie, żeby była równowaga - mówi jako reżyser Adam Wojtyszko, jeśli chodzi o dobór słuchowisk. - Mam wielu kolegów twórców i koleżanek twórczyń, którzy czują klasykę i głównie przez ten pryzmat patrzą na świat. Chętnie im to zostawiam - twierdzi Adam Wojtyszko.

Gość Jedynki dodaje: - Ja mam tak, że szukam trochę we współcześniejszym kodzie społeczno-obyczajowo-emocjonalnym. Chciałbym w to wierzyć, że przyglądam się tak trochę aktualniej, bo myślę, że teatr zawsze tego potrzebuje. Oczywiście, klasyka jako pretekst do tego, aby mówić o rzeczach uniwersalnych i najważniejszych, jest bardzo potrzebna. Ona jakby tę tożsamość teatru porządkuje, ale też nie bójmy się szukać nowych rzeczy. Ludzie cały czas piszą, również młodzi, jak i ci eksperymentujący ze słowem.

Zobacz także:

Konkurs na słuchowisko

Czy Adam Wojtyszko zamawiał już jakiś tekst? - W tej chwili mamy ten komfort, że ludzie sami przychodzą, przynoszą i przysyłają teksty. Czasem jest to klęska urodzaju, bo musimy wybierać i szukać. Na szczęścia moja szefowa działu literackiego Marta Rebda jest niesamowicie skrupulatna (…). Mówiąc potocznie, ratuje mi różne części ciała w tym szukaniu i przeczesywaniu rynku, a mówiąc paskudnym językiem ekonomicznym, w poszukiwaniu złóż literackich jak najsensowniejszych - zdradza.

- Marzę o zorganizowaniu konkursu na słuchowisko. Myślimy też o tym w kontekście nadchodzącego stulecia Teatru Polskiego Radia. Chcemy zorganizować konkurs na słuchowisko dla dzieci i dla dorosłych. Poszukiwania trwają nieustannie - kontynuuje.