Dlaczego Willy Brandt podał się do dymisji?
W maju 1974 r. kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Willy Brandt zrezygnował ze stanowiska. Bezpośrednim powodem podania się przez niego do dymisji było aresztowanie, kilkanaście dni wcześniej, jego osobistego sekretarza.
Günter Guillaume został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Niemieckiej Republiki Demokratycznej 24 kwietnia 1974 r. Choć przyznał się do tego, że jest funkcjonariuszem, to w trakcie dalszych przesłuchań odmawiał zeznań i ograniczał się wyłącznie do podawania danych personalnych. Wyrokiem sądu z grudnia 1975 r. został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. Jego żona, Cristel, otrzymała wyrok 8 lat.
- Niemcy były wówczas podzielone. Pretekstem do odejścia Brandta ze stanowiska było właśnie to drugie państwo niemieckie, które posiadało bardzo skuteczne służby specjalne, popularne pod skrótem "Stasi", i w jego ramach funkcjonował wywiad wschodnioniemiecki - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia prof. Władysław Bułhak, historyk, specjalista w zakresie historii polskiego wywiadu. - Sytuacja w podzielonych Niemczech stwarzała znakomitą sytuację dla działalności wywiadu. Największy problem wywiadu to jest to, że zazwyczaj jest jakaś bariera cywilizacyjno-kulturowa bądź językowa, a tutaj wszyscy obywatele NRD świetnie znali niemiecki i znalezienie kogoś, kto by pasował, było stosunkowo proste - wyjaśnia.
"Król Stasi" w Polsce
Po krótkim pobycie w więzieniu, wymieniony za zachodnich szpiegów, Günter Guillaume goszczony był z honorami w krajach socjalistycznych. Czesław Kiszczak witał go jako "króla Stasi". - Należy pamiętać, że PRL potrzebował bliskiej współpracy ze stroną wschodnioniemiecką. Ta współpraca miała swoje blaski i cenie - podkreśla gość audycji. - Stronie PRL-owskiej zależało, żeby ugłaskiwać ego swoich kolegów ze Stasi, albowiem oni byli po prostu przydatni, chociażby po to, żeby wyciągać polskich szpiegów z niemieckich więzień - opowiada ekspert.
Andrzej Czechowicz - polski agent wywiadu w PRL
W audycji przypomnimy o innych głośnych aferach szpiegowskich w PRL: o podpułkowniku SB Andrzeju Czechowiczu - człowieku, który infiltrował rozgłośnię sekcji polskiej Radia Wolna Europa - czy gen. Marianie Zacharskim.
- Radio Wolna Europa pozostawało pod kontrolą i współpracowało z amerykańskimi służbami specjalnymi. (...) Jan Nowak-Jeziorański ma długą historię współpracy z różnymi służbami i on był bardzo nielubianą postacią przez władze PRL, bo uczestniczył jako ten gracz zewnętrzny m.in. także w grach toczonych przez poszczególne frakcje czy ugrupowania w ramach PZPR - mówi prof. Bułhak.
- Wywiad PRL miał wielkie problemy z porządkowaniem informacji, tam panował totalny chaos w dużej części w latach 70. Dzięki Czechowiczowi władze poznawały to, jak Amerykanie porządkują informacje - dodaje historyk.
Czytaj też:
Tytuł audycji: Historia bliska
Prowadził: Marek Stremecki
Gość: prof. Władysław Bułhak (historyk, znawca historii polskiego wywiadu)
Data emisji: 13.05.2024 r.
Godzina emisji: 21.10
ans/wmkor