Magdalena Jaros przyznaje, że zanim rozpoczęła prace nad biografią, miała bardzo konkretne wyobrażenie na temat Romana Wilhelmiego. - Później, kiedy poznałam już tę historię, kiedy zebrałam cały materiał, zrozumiałam, że był to człowiek w sumie smutny. Człowiek momentami niepogodzony z życiem - precyzuje. Dodaje, że właśnie uczuciem smutku postanowiła otworzyć książkę "Anioł i twardziel. Biografia Romana Wilhelmiego".
To smutek spowodowany faktem, że wybitny i kochany aktor odszedł w wieku zaledwie 55 lat (3 listopada 1991). - Kiedy był mężczyzną w sile wieku, kiedy mógł stworzyć mnóstwo fantastycznych ról - podkreśla.
Kiedy debiutował Roman Wilhelmi?
Roman Wilhelmi studiował w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, ukończył ją w roku 1958. Na pierwszą poważną rolę czekał jednak prawie dziesięć lat. - Debiutował w "Tramwaju zwanym pożądaniem". Najpierw było to jego przedstawienie dyplomowe, później prof. Bardini przeniósł je na deski Teatru Ateneum. Zaczął od "wysokiego C", a później te role były z różnych powodów mniejsze - przypomina autorka.
Przełomowa okazała się rola tytułowa w "Peer Gyncie", dramacie Henryka Ibsena w reżyserii Macieja Prusa. - Ci, którzy go wówczas widzieli, mówili, że był genialny, że właściwie na zawsze stworzył pewien kanon tego, jak tę rolę powinno się grać - analizuje rozmówczyni Zbigniewa Krajewskiego. Wilhelmi był ceniony również przez Janusza Majewskiego, który obsadził go w spektaklach Teatru Sensacji "Kobra".
Olgierd, Dyzma i Stanisław Anioł
W roku 1975 premierę miał film "Zaklęte rewiry" (reż. Janusz Majewski), stworzony na podstawie powieści o tym samym tytule autorstwa Tadeusza Kurtyki. Wilhelmi wcielił się w nim w rolę Roberta Fornalskiego. Dla wielu widzów wciąż pozostaje on jednak przede wszystkim Olgierdem Jaroszem ("Czterej pancerni i pies"), Nikodemem Dyzmą ("Kariera Nikodema Dyzmy") oraz Stanisławem Aniołem ("Alternatywy 4").
I właśnie pochylenie się nad tymi kultowymi rolami było dla gościa Jedynki ogromnym wyzwaniem. - Wszyscy mamy jakieś wyobrażenie na temat tych ról. Zastanawiałam się, w jaki sposób je opisać, by było to ciekawe dla czytelników, ale też żeby zastanowić się, na jakim etapie życia wtedy był Roman Wilhelmi i jak się do tych ról przygotowywał - zdradza w "Czasie pogody".
W poprzednich odcinkach z cyklu "Czas pogody":
Jak Roman Wilhelmi otrzymał mieszkanie w Warszawie
Roman Wilhelmi przyjechał do Warszawy w roku 1954. Wówczas widać było jeszcze ślady wojennych zniszczeń. - Nie ma już akademika, a o tym, żeby wynająć mieszkanie czy pokój sublokatorski, nie może marzyć. (...) Wyobraźmy sobie, że aktor marzący o sławie, o tak wielkiej ambicji i równie dużym ego mieszka kątem w pracowni krawieckiej, żywi się w stołówkach na mieście - opowiada Magdalena Jaros.
Kiedy Teatr Ateneum został zaproszony do Francji z przedstawieniem "Tramwaj zwany pożądaniem", okazało się, że Wilhelmi nie ma paszportu. - Nie miał tego paszportu, ponieważ nie miał meldunku. A nie mógł być zameldowany w teatrze. Wtedy dostał mieszkanie przy ulicy Chełmskiej w Warszawie. Jego przyjaciele mówią jednak otwarcie, że nie przywiązywał wagi do dóbr materialnych - zaznacza gość audycji.
Tytuł audycji: Czas pogody
Prowadził: Zbigniew Krajewski
Gość: Magda Jaros (autorka książki "Anioł i twardziel. Biografia Romana Wilhelmiego")
Data emisji: 19.05.2024 r.
Godzina emisji: 10.18
mg/kormp
Roman Wilhelmi - legenda polskiego teatru i polskiej kinematografii - Jedynka - polskieradio.pl