Nowa powieść Julii Łapińskiej. Jak naziści germanizowali polskie dzieci?

Data publikacji: 27.06.2024 12:16
Ostatnia aktualizacja: 27.06.2024 13:14
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Julia Łapińska ze swoją książką "Czarny portret" na Międzynarodowych Targach Książki w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie
Julia Łapińska ze swoją książką "Czarny portret" na Międzynarodowych Targach Książki w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie , Autor - Adam Burakowski/East News
"Czarny portret" to najnowsza powieść kryminalno-historyczna Julii Łapińskiej. Pisarka - wraz ze swoimi bohaterami - podąża śladem sekretów ośrodka, w którym niemieckie kobiety rodziły dla III Rzeszy nowych obywateli, a uprowadzone polskie dzieci poddawano brutalnej germanizacji.
  • Bohaterami książki "Czarny portret" są: Kuba Krall, fotoreporter z przeszłością wojenną, i policjantka Inga Rojczyk.
  • Akcja powieści rozgrywa się na Pomorzu Zachodnim podczas turnusu dla seniorów, gdzie jeden z uczestników - jak podejrzewa się - zostaje zamordowany.
  • Jaka jest tajemnica organizacji Lebensborn?

- Jeśli chodzi o "Czarny portret", to może nie będę zdradzać całości, ale powiem, że historia z przeszłości [która rozgrywa się w książce - red.] to historia o malarce, która przyjeżdża do Lebensborn w 1944 roku i ma namalować portret pewnej bardzo wzorowej nazistki. Bardzo ją to boli, bo czuje, że nic jej nie idzie. Ona jest Niemką, ale wśród tych fanatycznych Niemek jest taką osobą, która męczy się z ich fanatyzmem, a jednocześnie musi żyć wśród tych ludzi, którzy uważają, że działają według prawa - opowiada Julia Łapińska.

Pisarka dodaje: - Ona czuła, że się dusi i że to w ogóle nie jest jej sposób myślenia. Jednak za bardzo nie może nic zrobić, bo za takie wolty groziło co najmniej więzienie albo inne straszne rzeczy.


POSŁUCHAJ

24:27

Nowa powieść Julii Łapińskiej. Jak naziści germanizowali polskie dzieci? (Jedynka/Moje książki)

 

Punktem wyjścia był reportaż

Jaki był początek pomysłu na "Czarny portret"? - Punktem wyjścia był reportaż, który napisałam wiele lat temu dla "Tygodnika Przegląd". Był on o wyjeździe starszych ludzi z okolic Połczyna i Starego Drawska, czyli Ziem Odzyskanych. Byli zaproszeni do bardzo luksusowego hotelu w Dźwirzynie (…). Zaprosił ich tajemniczy sponsor i ja pisząc ten reportaż, nie mogłam dotrzeć do fundatora tego wyjazdu, co mnie bardzo frapowało. Gdzieś ta historia tkwiła we mnie przez lata. Już wtedy sobie pomyślałam, że to świetny początek jakiejś fikcyjnej opowieści - mówi Julia Łapińska.

Kiedy zaczęła pisać kryminały, postanowiła wrócić do tego tematu.

Czym był Lebensborn?

- Tutaj najważniejszy był ten Lebensborn, który był niedaleko Połczyna-Zdroju przez całą wojnę. Luisenbad od lat był bardzo ważnym uzdrowiskowym miejscem, w którym było wielkie sanatorium. Ono zostało przekazane organizacji Lebensborn i już w czasie wojny dokonywała się tam germanizacja polskich dzieci na wielką skalę - przybliża Julia Łapińska.

W ośrodku Lebensborn przebywały młode, zdrowe, czysto aryjskie kobiety, które były zapładniane przez zdrowych, aryjskich mężczyzn i "rodziły dzieci dla Hitlera". - Poza tymi kobietami, które rodziły dzieci, była tam też germanizacja polskich dzieci na ogromną skalę. To było zamazanie czyjejś tożsamości czy też odebranie jej - opowiada pisarka.

- Dzieci trafiały tam zazwyczaj w wieku kilku miesięcy lub paru lat. Maksymalny wiek takiego dziecka to osiem lat. Bardzo ciekawa jest historia sióstr Witaszek, które trafiły tam, mając cztery i pięć lat. Kiedy zostały odpowiednio zgermanizowane, zostały przekazane do niemieckich rodzin. Germanizowanie polegało na dość surowych karach, kiedy próbowało się mówić po polsku. Robiono to, by dzieci biegle władały niemieckim - dodaje.

W poprzednich audycjach z cyklu "Moje książki":

Tytuł audycji: Moje książki

Prowadziła: Magda Mikołajczuk

Gość: Julia Łapińska (pisarka)

Data emisji: 26.06.2024

Godzina emisji: 23.09

DS/kormp

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.