Bohaterowie 55. Festiwalu Folkloru Górali Polskich

Data publikacji: 04.08.2024 06:00
Ostatnia aktualizacja: 04.08.2024 18:08
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Fotos z TKB
Fotos z TKB, Autor - mat. promocyjne TKB

POSŁUCHAJ

Bohaterowie 55. Festiwalu Folkloru Górali Polskich (Jedynka/Kiermasz pod kogutkiem)

W "Kiermaszu pod kogutkiem" słuchamy opowieści muzyków, śpiewaczek i śpiewaków, instrumentalistów, kapel, zespołów śpiewaczych, którzy w miniony weekend wystąpili na 55. Festiwalu Folkloru Górali Polskich w ramach 61. Tygodnia Kultury Beskidzkiej na żywieckim Rynku.

 61. Tydzień Kultury Beskidzkiej, rozpoczął się z 27 lipca, kończy dziś, w niedzielę, 4 sierpnia. Filarami TKB są dwa konkursy: Festiwal Folkloru Górali Polskich (będący przeglądem zespołów góralskich: kapel, zespołów śpiewaczych, tanecznych a także mistrzów z uczniami. Mogą wziąć w nim udział przedstawiciele każdej grupy etnograficznej Góral Polskich) oraz (kierowane do zespołów zagranicznych) Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne.

Ponad tydzień w Wiśle, Szczyrku, Żywcu, Makowie Podhalańskim, Oświęcimiu oraz Ujsołach, Jabłonkowie i Istebnej będzie można zobaczyć najlepsze zespoły folklorystyczne z Beskidów, a także innych regionów Polski i świata.

- Festiwal jest nie tylko jednym z najstarszych, ale i jednym z większych festiwali folklorystycznych w Europie. Odbywa się na pięciu głównych estradach oraz trzech stowarzyszonych z festiwalem wydarzeniach – mówiła Sabina Słowiak-Wandzel z Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej.

W ramach Tygodnia Kultury Beskidzkiej w tym roku odbył się już 55. Festiwal Folkloru Górali Polskich. W ciągu czterech dni na prezentowały się zespoły regionalne, kapele, grupy śpiewacze, soliści, instrumentaliści, mistrzowie z uczniami. To niepowtarzalna okazja, by w jednym miejscu zobaczyć przedstawicieli wszystkich grup Górali polskich.

Bohaterami Kiermaszu byli artyści góralscy: skrzypek orawski Eugeniusz Karkoszka, śpiewaczka Zofia Sordyl z Korbielowa, Studencki Góralski Zespół Skalni z Krakowa, Jasiek Kubik z Krościenka nad Dunajcem i żeńska grupa śpiewacza z Trójwsi Beskidzkiej.

Zawsze znajdzie się coś nowego. Orawianie i Eugeniusz Karkoszka

W kategorii Mistrz i uczeń pierwsze miejsce zdobyli Eugeniusz Karkoszka z Lipnicy Wielkiej i jego uczeń Szymon Gombarczyk. Ponadto zespół Karkoszki – Orawianie – obchodzi w tym roku 50-lecie istnienia.

- Jak świętej pamięci Emil Kowalczyk założył ten zespół, trwamy nieprzerwanie od 1974 roku i cieszymy się ze udało się pokonać wszelkie trudności. Co nas nie rozsypało, to nas wzmocni: przedtem nas było w zespole koło trzydziestki, a teraz nas jest ponad siedemdziesiąt – mówił Karkoszka.

Przy zespole Orawianie działa szkółka gry. Liczy sobie około 40 uczniów. Szymon Gombarczyk jest jednym z nich. „Staram się mu utorować ścieżkę. Myślę, że już go trochę przekonałem do skrzypiec, do grania na ludowo”, wspominał Karkoszka. Orawianie to zespół wielopokoleniowy, jego członkowie przyprowadzali swoje dzieci na próby, teraz te dzieci przyprowadzają swoje. „Dokładnie trzy pokolenia. To jest bardzo budujące, gdy człowiek widzi, że mama przychodzi z córką czy babka przychodzi z wnuczką na próbę”, dodaje Eugeniusz Karkoszka.

- Skupiliśmy się na prezentowaniu tylko i wyłącznie swojego regionu, bo zależy nam na tym, żeby to nie zaginął. I staramy się też dzieciom to przekazywać. Robimy różne warsztaty, pokazujemy dzieciom. My się cały czas uczymy, cały czas odnajdujemy. I co roku nam się udaje coś znaleźć! Naprawdę, nieraz by się wydało, że już człowiek wszystko wie, bo już dość gra, bo już niemłody. A tu jeszcze nieroz idę do kogoś i tam siedzmy, i słyszę od starszych: „Gienek, a pamiętasz jak się śpiewało tak…” i wyciąga mi taką nutę, o której zapomniałem albo zwyczajnie nigdy w życiu nie słyszałem.

O tym, co płynie z serca i jest zgodne ze stanem cywilnym. Śpiywoćki

Drugie miejsce w kategorii Grupy śpiewacze zdobyły Spiywoćki z Dwóch Dziedzin z Istebnej. Zespół tworzą przyjaciółki, które znają się od dzieciństwa. Występowały i nadal występują w zespole Istebna, gdzie tańczą i śpiewają, niektóre także grają, ale oprócz tego spotykają się prywatnie jako Śpiywoćki.

-  Nasza nazwa wzięła się z tego, że my są z dwóch dziedzin: z Jaworzynki i z Istebnej – mówiła jedna z członkiń grupy.

- Pokazujemy takie stare nasze piosenki, które są zapisane w śpiewnikach i chcemy, żeby one nie zaginęły. Bo nie są tak bardzo znane u nas na Trójwsi. Same dotarłyśmy do repertuaru. Niektóre piosenki śpiewamy w zespole, ale bierzemy je też ze śpiewników. W tym roku piosenki wzięłyśmy właśnie ze śpiewników, a że dziewczyny umieją czytać nuty, wszystko opracowałyśmy same.

- Zazwyczaj spotykamy się w wolnej chwili, siadamy wspólnie i szukamy w tych starych śpiewnikach. Najlepsze jest to, że też szukamy takich tematyk, które są związane... z naszym stanem cywilnym. Żeby po prostu pasowały, żeby to było takie prawdziwe, autentyczne, naturalne. Żebyśmy śpiewały faktycznie o tym, o czym śpiewały kiedyś dziewczyny na Beskidzie Śląskim.

Podhale w Krakowie. Studencki zespół Skalni

W 55. Festiwalu Folkloru Górali Polskich wziął udział również Studencki Zespół Góralski Skalni Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Artyści zdobyli nagrody w kilku kategoriach, m.in. Złote Żywieckie Serce dla żeńskiej grupy śpiewaczej zespołu i I miejsce dla kapeli Skalnych.

Członkowie zespołu przybyli do Krakowa na studia m.in. z Zakopanego, Raby Wyżnej, Rdzawki, Kościeliska, Białego Dunajca. Połączyła ich wieź z rodzimą kulturą, którą podtrzymują w zespole Skalni.

- Wszyscy studiujemy w Krakowie na różnych uczelniach, ale łączy nas zespół Skalni, gdzie spotykamy się dwa razy w tygodniu, tańczymy, śpiewamy, gramy, cieszymy się – mówiła jedna z członkiń. – Na konkursie śpiewałysmy przede wszystkim o miłości. O dziewczynie, która marzy o miłości, później ją poznaje, na koniec, niestety, rodzice nie chcą pozwolić na tę miłość. Zostaje smutek i żal po niej. Na każdy konkurs przygotowujemy coś nowego, jakieś nowe śpiewki, nowe nuty. Ale wszystko jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. To, czego nauczą nas instruktorzy, dziadkowie, babcie, rodzice.

siostry Józefa i Zofia Sordyl z Korbielowa -  Nowa Tradycja 2013  1200.JPG
Śpiewało się zawsze. Józefa i Zofia Sordyl z monograficzna płytą

Cały świat u góralskich stóp. Jesiek Kubik

- Całe życie jestem związany z zespołem Pieniny. Zespół powstał w 1953 roku. Obchodziliśmy już 60-lecie. Włochy, Grecja, Hiszpania, Francja, Belgia, Holandia, Rumunia, Bułgaria, Austria, Węgry, Szwajcaria, jedne Niemcy, drugie Niemcy, Danie, Szwecja, w Stanach byłem, w Finlandii… – wymienia z prędkością karabinu maszynowego kraje, które odwiedził Jasiek Kubik. – A niektóre to po pięć razy – dodaje. – Powiem, po co: my jeździli na międzynarodowe festiwale folklorystyczne i reprezentowali Polskę jako Górale.

Jego zespół gra muzykę pienińską. „Bo Górale się różnią. Mają swoją muzykę, swoją gwarę, swoje uodzienie, taniec. Widzi Pani, że to nie jest podhalańskie uodzienie, bo goroli pienińskich. I to przeze mnie robione, mogę się pochwalić. Jestem twórca ludowy artysta pieniński”, mówił Jasiek Kubik

W domu artysty muzyka była żywa, jak i góralska kultura. Kubik wspominał, że gdy przyszedł do zespołu, nie tyle uczył się nowych piosenek, co nowe piosenki wniósł.

To trzeba mieć w sobie od dziecka. Zofia Sordyl

Zofia ze swoją siostrą bliźniaczką Józefą „miały to w sobie”. Śpiewały od dziecka, uczone przez mamę.

- Wszystkie pieśni! I pasterskie, i kolędy. Do wszystkich obrzędów. Tośmy musiały… no, nie musiały, ale chciałyśmy śpiewać! A mama nos uczyła. Nawet czasem, powiem Pani, że mama doiła krowy, a my siedziały na progu w szopie no i pytały mamy, żeby mama nom jeszcze raz powtórzyła to śpiewanie, bo my chciały tak śpiewać jak mama. A my jeszcze nie potrafiły tak „łaknąć” tych melodii. Kilka razy musiała mama doić krowy i jeszcze się męczyć, i uczyć nas śpiewać. Bo gospodarka to jest dużo pracy – wspominała Zofia Sordyl. - Do gronia jak my śli, tośmy odzywali się – śpiewaliśmy. Czy to byli mężczyźni, czy kobiety, odzywali się. To było bardzo ładnie, jak my śli do gronia to śpiewali. Z gronia, do gronia, przy pracy, przy żniwach. Przy wszystkich pracach jakieś pieśni żeśmy śpiewali.

Na pytanie, jaki pieśni są jej najbliższe, Zofia Sordyl odpowiada „my na okrągło śpiewamy”, dodając, że na każdą okazję jest jakaś pieśń.

Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem 

Prowadziła: Mariana Kril

Data emisji: 4.08.2024

Godzina emisji: 5.05

Tak to bywało
Tak to bywało
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.