Mówiła o statusie społecznym, była amuletem. Tajemnice krywulki

Data publikacji: 29.09.2024 06:00
Ostatnia aktualizacja: 29.09.2024 17:04
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Bojki ze wsi Hoszów, na szyi kobiety w środku widoczna krywulka. 1938 rok
Bojki ze wsi Hoszów, na szyi kobiety w środku widoczna krywulka. 1938 rok, Autor - Narodowe Archiwum Cyfrowe

POSŁUCHAJ

Tajemnice krywulki komanieckiej, śpiewaczki z Dobrowody i mapowanie niematerialnego dziedzictwa Ukraińców w Polscie (Jedynka/Kiermasz pod kogutkiem)

Łemkowskie krywulki z okolic Komańczy zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Krywulka to rodzaj szerokiego ozdobnego naszyjnika, plecionego z małych szklanych koralików. W dawnej kulturze łemkowskiej z okolic Komańczy, krywulka była oznaką statusu społecznego i majątkowego noszącej ją kobiety. Na szerokie i duże krywulki stać było tylko bogate Łemkinie. Typowa komaniecka krywulka ma szerokość od 15 do 20 cm. Wyróżnia ją ściśle określona budowa. Składa się z trzech części (pasów): wąskiej stójki (zwanej krajką), która ściśle okala szyję, szerokiego pasu poniżej stójki – połotenca – oraz dolnego brzegu – gondoczki.

Do wykonania szerokiej krywulki trzeba zużyć od 20 do 25 tys. małych szklanych koralików. Ornamentyka i kolorystyka krywulek nawiązuje do motywów znanych z haftu łemkowskiego, zwłaszcza tego z dawnych koszul kobiecych. W strukturze i kompozycji krywulki zawarta jest symbolika solarna, dzięki czemu są one traktowane jako rodzaj amuletu. O tradycji tworzenia krywulek komaneckich opowiada twórczyni ludowa Anna Dobrowolska. W jej rodzinie tworzeniem krywulki zajmuje się już pięć pokoleń, a ona poświęciła na popularyzację tej ozdoby ok. 30 lat!

Anna Dobrowolska, krywulczarka Anna Dobrowolska, krywulczarka

- Z tego, co wiem, krywulka z Kamańczy pojawiła się w Lipowie w XIX wieku. W mojej rodzinie pierwszą krywulkę, ponad 100 lat temu, w latach 20. zrobiła moja babcia, która pochodziła z Wisłoka Wielkiego, to wieś niedaleko Komańczy – wspomina Anna Dobrowolska. – Po wielu latach, po śmierci babci, odtworzyła krywulkę moja mama, Nadia, która tę umiejętność przekazała mnie.  A ja przekazałam dwóm moim córkom i najstarszej wnuczce. Pięć pokoleń robi w naszej rodzinie krywulkę komaniecką.

Tradycyjna barwa krywulki to różne odcienie czerwieni – od jasnoczerwonego, niemalże pomarańczowego, aż po ciemną wiśnię. Były też krywulki wykonywane na tle czarnym albo fioletowym. Starsze kobiety, informatorki Anny Dobrowolskiej, twierdziły, że właśnie te na czarnym i fioletowym tle były noszone w okresie żałoby.

- Zmiana kulturowa, zmiana upodobań szczególnie jest widoczna w krywulkach, właściwie kryzach, ukraińskich. Podstawowy kolor zaczyna się od białego, poprzez zielony, niebieski… najróżniejsze, w zależności od interpretacji – wskazuje Dobrowolska. – Zmienia się moda, zmienia się stylistyka krywulki. Ale nasza rodzina tworzy tradycyjną krywulkę. Chcemy ją zachować taką, jak była.


Niematerialne dziedzictwo kulturowe Ukraińców w Polsce okiem badaczy

W okresie czerwiec-październik 2024 Europa Nostra Heritage Hub w Krakowie realizuje wspólnie z Wydziałem Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego pionierski projekt badawczo-upowszechnieniowy zatytułowany „Niematerialne dziedzictwo kulturowe Ukraińców w Polsce: mapowanie i upowszechnianie”. W ramach projektu realizowane są trzy wyjazdy studyjne w rejony Nadsania, Łemkowszczyzny i Podlasia, w wyniku których powstają materiały do Społecznego archiwum aktywizmu na rzecz dziedzictwa w Europie Środkowej i Wschodniej oraz anglojęzyczne reportaże dźwiękowe. Opowiada dr Olga Kich-Masłej z Zakładu Studiów Polsko-Ukraińskich Uniwersytetu Jagiellońskiego – kierowniczka projektu.

Zespół Śpiewaczy z Dobrowody retro.jpg
Nina Jawdosiuk:
A nasza Dobrowoda była i jest rozśpiewana! Nie musieliśmy szukać pieśni w innych wsiach, bo u nas znalazło się ich na każdą porę roku! Ja dużo poznałam od teściowej. Jak grabiłyśmy siano, to śpiewała sianokosy. A żniwa jak były, to ona pracowała sierpem i śpiewała! Myślałam: „Boże, jak to ciężko tak pracować i śpiewać”!

Śpiew z Dobrowody

Spotkamy się też z dobrowodzkimi śpiewaczkami Niną Jawdosiuk i Walentyną Klimowicz. Dziś panie opowiedzą, jak dawniej na ich wiosce wyglądało wesele, jak piekli korowaj, który zresztą do dziś pieką i bardzo chronią tę tradycje. Jakie i gdzie młodzi się poznawali? Jak były podejmowane decyzje o ślubie? Co dawniej jedli w Dobrowodzie na weselu?

Zobacz także:


Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem 

Prowadziła: Mariana Kril

Data emisji: 29.09.2024

Godzina emisji: 5.05

 

Wolna sobota z Jedynką
Wolna sobota z Jedynką
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.