- Ja sam byłem zdziwiony, ponieważ urodziłem się w Łowiczu i też myślałem, że Szczecin leży nad morzem. Kiedy przyjechałem za żoną do Szczecina, okazało się, że tramwajem "trójką" nie mogę dojechać na plażę, tylko co najwyżej do stoczni. W tym miejscu, gdzie jesteśmy, czyli w Morskim Centrum Nauki, patrzymy przez okno i widzimy Odrę. Rzeczywiście tutaj są wody morskie, więc w zasadzie de iure, jesteśmy nad morzem - komentuje Witold Jabłoński, dyrektor MCN.
Jeżeli jednak latem chcemy wypocząć na plaży i wykąpać się w morzu, to ze Szczecina można całkiem szybko dojechać lub dopłynąć do Świnoujścia, które znajduje się już bezpośrednio nad Bałtykiem.
Jedyne takie morskie centrum nauki w Europie
Morskie Centrum Nauki zaskakuje swoją bryłą. Ma przecież kształt olbrzymiego statku, który przewozi kontenery morskie. W środku obiektu znajduje się 213 interaktywnych eksponatów, w tym m.in. fontanna i wodny plac zabaw. - Naukę pokazujemy poprzez doświadczenia i robimy to, podając w dość lekki sposób. Pokazujemy różne zjawiska naukowe i wszystkie związane są z morzem. U nas wszystko pokazujemy poprzez pryzmat morskości. Centrów nauki jest wiele i każde ma swoją specyfikę, ale morskie jest tylko jedno w Polsce i Europie - zauważa Witold Jabłoński.
- Jesteśmy instytucją kultury, natomiast mamy w sobie poczucie pewnej misji i pomysłu prof. Jerzego Stelmacha, czyli naszego patrona. Kiedyś na spotkaniu wszystkich centrów nauki w Warszawie prof. Stelmach został przywołany przez Roberta Firmhofera, dyrektora Centrum Nauki Kopernik jako prekursor centrów nauki w Polsce. Będąc na tym spotkaniu, nie miałem wątpliwości, żeby nazwać Morskie Centrum Nauki w Szczecinie imieniem prof. Jerzego Stelmacha - dodaje rozmówca Romana Czejarka.
"Chlap" i inne strefy wystawowe
MCN podzielone jest na pięć stref tematycznych: "Morski żywioł", "Życie na morzu", "Cała naprzód", "Chlap!" i "Którędy do Afryki?". O czym jest "Chlap"? - To tak naprawdę wodny plac zabaw, gdzie można trochę pobawić się z wodą i doświadczyć jej. Ta strefa jest bardzo wodna, są tam różne armatki wodne, śluza czy pompa abisynka, którą można pompować wodę - opowiada Ilona Guzior, specjalistka ds. wystaw.
- Można pochlapać się, ale mamy przygotowane dla dzieci ubranka ochronne, które mogą założyć. Mamy też na miejscu suszarki. Zawsze jest tam bardzo dużo radochy i frajdy - kontynuuje ekspertka.
Kapitan jest pierwszy po Bogu
Kapitan Zbigniew Kublicki spędził na morzu około 30 lat, dziś jest edukatorem w MCN. - Byłem praktycznie na całej kuli ziemskiej, nie byłem tylko w kilku miejscach, a odwiedziłem większość ważnych portów. Pływałem śladami Magellana, Kolumba i zaliczyłem praktycznie cały świat, poznając ludzi i różne kultury - opowiada.
To, co kapitan powie na statku, jest święte. - To trudny obowiązek, bo kapitan musi być samotnikiem na statku. Musi być lubiany, ale nie może mieć na nim przyjaciół. Nie może przechodzić z kimkolwiek na "ty", bo w przypadku trudnych sytuacji, kiedy trzeba wydać polecenie marynarzowi czy mechanikowi inżynierowi, nie można z nim dyskutować. Kapitan jest tym pierwszym po Bogu, który ostatecznie decyduje o losie ludzi i statku - wyjaśnia.
Zobacz także:
Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce
Prowadził: Roman Czejarek
Goście: Witold Jabłoński (dyrektor MCN), Ilona Guzior (specjalistka ds. wystaw), Olga Sierawska (immunolog, edukatorka w pracowni biologiczno-chemicznej), kapitan Zbigniew Kublicki (przez długie lata marynarz, dziś edukator w MCN), dr Karolina Bloom (kierownik planetarium), Ola Czerwony (przewodniczka po MCN) oraz Przemysław Kowalewski (kierownik działu rozwoju MCN)
Data emisji: 1.02.2025 r.
Godziny emisji: 9.00-12.00
DS
Morskie Centrum Nauki: Roman Czejarek z wizytą w Szczecinie. Zadał bardzo ważne pytanie - Jedynka - polskieradio.pl